Cześć, to ja, Lulu! Podobno weszłam w „trudny wiek”…
Wiecie, co to znaczy? Ja też nie. Ale ostatnio moja mama zaczęła mnie strasznie denerwować. Znacie to? Z moimi przyjaciółkami Karoliną, Aliną i Pauliną też czasem się pokłócę, ale nigdy nie trwa to długo. Nie umiemy się do siebie nie odzywać – jesteśmy na to zbyt gadatliwe!
W domu to co innego. Mama zabrania mi przekłuć uszy, ojczym wtrąca się w moje zadania domowe, a brat wymądrza się sprzed konsoli, rozwalając zombiaki. Do tego wszystkiego moja zwariowana babcia postanowiła się… zaręczyć!
Oszaleć można! Ale zobaczycie, że jeszcze postawię na swoim.
Wiecie, co to znaczy? Ja też nie. Ale ostatnio moja mama zaczęła mnie strasznie denerwować. Znacie to? Z moimi przyjaciółkami Karoliną, Aliną i Pauliną też czasem się pokłócę, ale nigdy nie trwa to długo. Nie umiemy się do siebie nie odzywać – jesteśmy na to zbyt gadatliwe!
W domu to co innego. Mama zabrania mi przekłuć uszy, ojczym wtrąca się w moje zadania domowe, a brat wymądrza się sprzed konsoli, rozwalając zombiaki. Do tego wszystkiego moja zwariowana babcia postanowiła się… zaręczyć!
Oszaleć można! Ale zobaczycie, że jeszcze postawię na swoim.
Nieco ponad rok temu, odkryłam przygody Mikołajka, które wymyślił Goscinny, a Sempe je zobrazował. Polubiłam tego urwisa od pierwszego opowiadania. Za mną już prawie wszystkie książki z Mikołajkiem. Mam wśród nich swoje ulubione przygody i na pewno będę do nich wracać. W przerwie od nich, zapoznałam się z Lukrecją, czyli bohaterką stworzoną przez córkę twórcy Mikołajka. Jak tylko zobaczyłam kto jest odpowiedzialny za stworzenie Lukrecji, to wiedziałam, że to będzie coś dobrego. Ani trochę się nie pomyliłam. W rodzinie Goscinny wyobraźnia i talent muszą być dziedziczne.
„Lukrecja stawia na swoim" to już drugi tom opowiadań o Lukrecji. Pierwszy bardzo polubiłam i z pozytywnym nastawieniem zabrałam się za drugi. Po raz kolejny się nie zawiodłam. Dostałam zabawne, ciekawe opowiadania o nastolatce i jej trochę zwariowanej rodzince. Książkę „Lukrecja stawia na swoim" połyka się na raz i jest to niestety wada tej pozycji. Tak dobre opowiadania powinny wychodzić w większej ilości, bo szybko zostaje się zaskoczonym ostatnią stroną książki. Zdecydowanie za szybko.
Książka „Lukrecja stawia na swoim" powinna przypaść do gustu fanom „Mikołajka". Znajdziemy tutaj podobny styl i humor, jaki poznaliśmy w książkach Goscinnego. Byłam zaskoczona, że jego córka zdecydowała się stworzyć Lukrecję, a gdy już ją poznałam to byłam zachwycona, że to zrobiła. Mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na kontynuowanie tej serii i będę mogła wrócić do szalonego świata Lukrecji jeszcze nie raz. Polecam!
Ocena 5,5/6
„Lukrecja stawia na swoim" to już drugi tom opowiadań o Lukrecji. Pierwszy bardzo polubiłam i z pozytywnym nastawieniem zabrałam się za drugi. Po raz kolejny się nie zawiodłam. Dostałam zabawne, ciekawe opowiadania o nastolatce i jej trochę zwariowanej rodzince. Książkę „Lukrecja stawia na swoim" połyka się na raz i jest to niestety wada tej pozycji. Tak dobre opowiadania powinny wychodzić w większej ilości, bo szybko zostaje się zaskoczonym ostatnią stroną książki. Zdecydowanie za szybko.
Książka „Lukrecja stawia na swoim" powinna przypaść do gustu fanom „Mikołajka". Znajdziemy tutaj podobny styl i humor, jaki poznaliśmy w książkach Goscinnego. Byłam zaskoczona, że jego córka zdecydowała się stworzyć Lukrecję, a gdy już ją poznałam to byłam zachwycona, że to zrobiła. Mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na kontynuowanie tej serii i będę mogła wrócić do szalonego świata Lukrecji jeszcze nie raz. Polecam!
Ocena 5,5/6
Uwielbiam Mikołajka! Zainteresowałaś mnie swoją propozycją :)
OdpowiedzUsuń