W krótkiej historii życia Sandry Mozarovski, gwiazdki filmów
erotycznych, rzekomej królewskiej kochanki, której śmierć w
niewyjaśnionych okolicznościach poruszyła społeczeństwo hiszpańskie lat
siedemdziesiątych, Clara Usón znajduje echa własnego procesu
autodestrukcji i złożonej relacji, jaką od dziecka miała z matką.
Wplatając w fabułę skupioną wokół tytułowego nieśmiałego zabójcy
refleksje Wittgensteina, Camusa i Pavesego, pisze o sensie życia, ślepej
nadziei młodości i o narracji, którą tworzymy jako sposób na
przetrwanie.
W tej inteligentnej i wzruszającej powieści Usón do perfekcji i
dojrzałości twórczej doprowadziła elementy obecne w całym jej
pisarstwie: granice tragedii i komedii, ironii i czułości,
dokumentowania i wyobraźni. Stworzyła dzieło erudycyjne, podszyte
gorzkim humorem, odważne i zaskakujące
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź książki „Nieśmiały zabójca" to nie zainteresowała mnie. Zaciekawiła mnie dopiero, gdy natknęłam się na jej opis po raz drugi. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, co takiego mogę odkryć na kartach tej pozycji. Miałam swoje pewne wyobrażenia, które, jak się okazało, w ogóle się nie spełniły.
Pierwsze kilkanaście stron książki „Nieśmiały zabójca" przebiegły mi na przyzwyczajeniu się do stylu, jakim napisana jest ta pozycja. Często sięgam po książki, które są lekkie i szybko przyzwyczajam się do stylu autora. Tutaj trwało to trochę dłużej. Moje wyobrażenia o tej pozycji szybko też zostały rozwiane. Myślałam, że otrzymam w pełni fikcyjną historię, a opowieść autorki na stronicach jej książki tyczą się realnych osób, które kiedyś żyły, jak i przeczytamy historię życia samej autorki.
Ciężko mi opowiedzieć o czym przeczytałam na łamach książki „Nieśmiały zabójca". Znalazłam tutaj kolaż przeróżnych historii kilku osób. Gdy myślę o tej książce szybciej do głowy przychodzą mi pewna przemyślenia, jakie zrodziły się podczas jej czytania niż jakaś konkretna scena z książki. „Nieśmiały zabójca" to dosyć niewielka książeczka o niezbyt dużej ilości stron. Gdy miałam po raz pierwszy ją w dłoniach to pomyślałam, że szybko ją przeczytam. Tak się jednak nie stało, gdyż ta pozycja wymaga większego skupienia się na słowach. Na początku mnie to fascynowało, lecz później zaczęło mnie to trochę męczyć.
„Nieśmiały zabójca" należy do kategorii książek, po które nie sięgam zbyt często. Mam wrażenie, że dzięki temu na dłużej zostanie w mojej głowie.
Pierwsze kilkanaście stron książki „Nieśmiały zabójca" przebiegły mi na przyzwyczajeniu się do stylu, jakim napisana jest ta pozycja. Często sięgam po książki, które są lekkie i szybko przyzwyczajam się do stylu autora. Tutaj trwało to trochę dłużej. Moje wyobrażenia o tej pozycji szybko też zostały rozwiane. Myślałam, że otrzymam w pełni fikcyjną historię, a opowieść autorki na stronicach jej książki tyczą się realnych osób, które kiedyś żyły, jak i przeczytamy historię życia samej autorki.
Ciężko mi opowiedzieć o czym przeczytałam na łamach książki „Nieśmiały zabójca". Znalazłam tutaj kolaż przeróżnych historii kilku osób. Gdy myślę o tej książce szybciej do głowy przychodzą mi pewna przemyślenia, jakie zrodziły się podczas jej czytania niż jakaś konkretna scena z książki. „Nieśmiały zabójca" to dosyć niewielka książeczka o niezbyt dużej ilości stron. Gdy miałam po raz pierwszy ją w dłoniach to pomyślałam, że szybko ją przeczytam. Tak się jednak nie stało, gdyż ta pozycja wymaga większego skupienia się na słowach. Na początku mnie to fascynowało, lecz później zaczęło mnie to trochę męczyć.
„Nieśmiały zabójca" należy do kategorii książek, po które nie sięgam zbyt często. Mam wrażenie, że dzięki temu na dłużej zostanie w mojej głowie.
Ocena 4,5/6
Wspaniała, bardzo zachęcająca recenzja! Niestety, nie znam tej książki, ale muszę przyznać że bardzo mnie zaciekawiła. Temat jak najbardziej mój, dobrze się odnajduję w takich gatunkach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Intryguje mnie ta książka od dnia pierwszej zapowiedzi, więc na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta pozycja wymaga większego skupienia się na słowach aniżeli na przebiegu samej fabuły. Wolałabym, żeby jednak było na odwrót.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, chociaż to nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuń