Na sawannach Afryki u zarania ludzkości pojawia się tajemniczy monolit. Mija czas… W XX wieku na Księżycu zostaje odkryty podobny artefakt, który emituje sygnał w głąb kosmosu. Ludzie postanawiają nawiązać kontakt z innymi inteligentnymi istotami i organizują wyprawę. Ku pierścieniom Saturna wyrusza statek kosmiczny Discovery, którego załoga nie zna jednak prawdziwego celu misji. Ten jest znany jedynie pokładowemu superkomputerowi HAL 2000. Wkrótce dochodzi on do wniosku, że ludzie przeszkadzają mu w realizacji zadania, zaczyna ich więc eliminować. Przy życiu pozostaje tylko David Bowman, który musi pokonać sztuczną inteligencję…
Odkąd Dom Wydawniczy Rebis zaczął
wydawać serię pod tytułem „Wehikuł czasu” to poznałam wiele klasyków sci-fi.
Polubiłam czytać książki napisane kilkadziesiąt lat temu. Ciekawymi dla mnie
okazały się być w szczególności te, które przedstawiają wizję świata obecnego
albo już nawet przeszłego. Interesująca jest możliwość porównania wyobrażenia
autorów z tym jak świat naprawdę się rozwinął. Przykładem takiej książki jest „Odyseja
kosmiczna 2001”, którą miałam okazję niedawno przeczytać.
Od lat słyszałam o filmie i
książce „Odyseja kosmiczna 2001”, ale nie miałam okazji poznać się z tą
historią. Kiedy miałam już w rękach książkę Clarke’a to dowiedziałam się, że to
pierwsza część serii. Moje zainteresowanie wzrosło. Po rozpoczęciu czytania
bardzo szybko przekonałam się, że tę książkę przyjemnie się czyta. Bardzo
szybko leciałam przez kolejne rozdziały. Historia mnie ciekawiła i z chęcią
poznawałam kolejne wydarzenia. Książka została podzielona na trzy części. Jednak
najdłużej skupia się właśnie na roku 2001 i podróży astronautów w kierunku
Saturna podczas której dzieją się różne, nieoczekiwane wydarzenia.
Jestem zadowolona, że w końcu poznałam historię stworzoną przez Arthura Clarke’a. Po skończonej książce „Odyseja kosmiczna 2001” mam ochotę na poznanie kolejnych części oraz filmowej wersji. Lubię czytać książki science fiction, które czyta mi się bezproblemowo, jestem w stanie wszystko zrozumieć bez większego skupienia się, a autor potrafi mnie zaciekawić swoimi pomysłami, wyobrażeniami, a książka Clarke’a właśnie taka jest. Jestem pewna, że to nie było moje ostatnie spotkanie z twórczością Clarke’a. Już niedługo będę czytać „Odyseję kosmiczną 2010”.
Dom Wydawniczy Rebis
Ja też lubię klimat science fiction więc wiem, że warto czytać taką klasykę.
OdpowiedzUsuńTym razem ja mówię pas, ale to chyba Cię nie dziwi kochana.
OdpowiedzUsuńZe wstydem przyznaję, że jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńTeż wiele słyszałam o filmie i książce, ale jeszcze nie miałam okazji się z nimi zapoznać. Może pójdę za Twoim przykładem. :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie moje klimaty, więc jednak tym razem spasuję.
OdpowiedzUsuńNie czytuję takich książek, ale dla miłośników tematu, będzie to super pozycja.
OdpowiedzUsuń