Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się mitologią. Nie pamiętam, abym kiedykolwiek przeczytała coś o mitach słowiańskich. Kiedyś przez przypadek dowiedziałam się, że na Instagramie istnieje profil Legendystki, która zapoznaje swoich odbiorców z różnymi mitami. Bardzo lubię czytać niecodzienne, współczesne historie. Gdy dowiedziałam się o planach wydania książki „Sądny dzień” napisanej przez Jagę Moder, to wiedziałam, że ją przeczytam.
„Sądny dzień” opisuje świat, w którym stworzenia z legend żyją tuż obok ludzi. Blanka się o tym dowiaduje, gdy chce odnaleźć zaginionego brata. Chcąc się dowiedzieć czegoś o chłopaku zagląda do Internetu i prosi o pomoc. W ten sposób poznaje Sambora, czyli Legendystę. Dziwny facet, ale postanawia pomóc Blance. Jednocześnie pokazuje świat, którego Blanka do tej pory nie znała.
W książce „Sądny dzień” ludzie i stwory żyją w jednym świecie. Gdy czytałam tę książkę, to miałam wrażenie, że wystarczy, że sama pójdę w rzeczywistym świecie w odpowiednie miejsce, a spotkam istotę, którą do tej pory kojarzyłam jedynie z legend. Jednak wtedy by to znaczyło, że muszę oderwać się od książki, a tego robić nie chciałam. Wciągnęłam się od pierwszych stron i nie miałam ochoty przerywać chociaż na chwilę.
„Sądny dzień” to przede wszystkim historia Blanki i Sambora. Na początku nie wiedziałam, co myśleć o tej dwójce bohaterów. Jednak im więcej o nich czytałam, tym bardziej ich lubiłam. Kibicowałam im w ich działaniach. Mam wrażenie, że im więcej stron książki było za mną, to coraz bardziej przywiązywałam się do opowiadanej historii i dlatego trudno było mi zakończyć tę książkę. Na szczęście tworzy się już druga część.
Polecę tę książkę mojej siostrze. Powinna się jej spodobać.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką i nie byłam pewna czy po nią sięgnąć, ale po przeczytaniu Twojej notki wiem, że muszę wciągnąć ją na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuń