W ciągu kilku ostatnich lat przeczytałam kilka książek napisanych przez Louisę May Alcott. Myślę, że już na zawsze w moim sercu pozostaną „Małe kobietki”, jak i pozostałe części z tej serii. Pani Alcott napisała też kilka innych historii. Niedawno miałam okazję poznać jedną z nich. Kolejny raz wkroczyłam do świata niezwykłych dziewczyn w książce „Staroświecka dziewczyna”.
Kiedy myślę o książce „Staroświecka dziewczyna”, to od razu w mojej głowie pojawia się myśl o tym, jaka było to przyjemna historia. Cudownie obserwowało się Polly i jej reakcje na zderzenie z trochę innym światem niż do tej pory znała. Sama została wychowana na wsi w taki sposób, aby jak najdłużej mogła cieszyć się dzieciństwem. Pobyt u koleżanki, która mieszka w mieście i zachowuje się już jak mała dorosła, wpływa na pewność Polly. Czuję się obca w tym świecie. Na szczęście dziewczynę otacza pewna magia i potrafi sobie poradzić w przeróżnych warunkach.
Książkę „Staroświecka dziewczyna” od początku czytało mi się naprawdę dobrze. Szybko polubiłam Polly, czego nie mogę powiedzieć o wszystkich bohaterach tej książki. Trzymałam za nią kciuki, aby miasto i miastowi nie wpłynęli za bardzo na nią, żeby się nie zmieniała. Polly to naprawdę wyjątkowa dziewczyna. Wszystkich potrafiła oczarować swoim urokiem i empatią. Ta postać to zdecydowanie jedna z większych zalet tej książki.
„Staroświecka dziewczyna” to piękna i mądra historia, która trafi do czytelników w różnym wieku. Myślę, że niejedna osoba uśmieje się podczas czytania, jak i wyciągnie pewne refleksje po lekturze tej książki. Zachęcam do sprawdzenia tego samemu.
Skorzystam z rekomendacji :-) .
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mam tę książkę na swojej półce.
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę u mojej kuzynki, więc sobie ją pożyczę i przeczytam.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę kiedyś po tę książkę. Uwielbiam „Małe kobietki”. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana!
OdpowiedzUsuń