Jednym z moich nałogów jest kolekcjonowanie książek. Bardzo lubię je nabywać i nie lubię się z nimi rozstawać. Moje oczy cieszą szczególnie ładne okładki i nie potrafiłam się oprzeć ilustrowanym wydaniom książek wydanych przez Wydawnictwo MG. Nawet nie zwracam uwagi na tytuł. Po prostu biorę dla okładki. Ma to jeden plus. Poznaję książki, po które prawdopodobnie w innych okolicznościach bym nie sięgnęła. Takim sposobem trafiła do mnie książka „Tajemniczy opiekun”.
Sięgając po książkę „Tajemniczy opiekun” nie do końca wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Okazało się, że składa się ona z dwóch rozdziałów. Pierwszy, stosunkowo krótki, jest wprowadzeniem do historii. Drugi to listy pisane przez Agę do swojego opiekuna. Tak więc historię Agi poznajemy dzięki jej listom. Zdecydowanie ciekawie poznawało się historię z takiej perspektywy. Same wydarzenia były trochę przewidywalne, ale książkę czytało mi się przyjemnie.
„Tajemniczy opiekun” to książka, po którą bym nie sięgnęła, gdyby nie jej okładka. To właśnie dzięki niej poznałam świetną, momentami śmieszną historię. Książkę czytało mi się przyjemnie i bardzo szybko. Byłam ciekawa, w którą stronę potoczą się wydarzenia. Miałam kilka pomysłów na rozwiązanie historii i niektóre wątki przewidziałam. Mimo wszystko będę bardzo dobrze wspominać tę lekturę.
Okładka tej książki rzeczywiście przyciąga wzrok. Nie słyszałam o niej wcześniej.
OdpowiedzUsuńCiekawa okłądka:)
OdpowiedzUsuńTeż zwracam uwagę - zazwyczaj na okładki. Ale w tym momencie nie kupuję już papierowych - tylko e - booki. Pozdrawiam, recenzja mnie zainteresowała, tytuł zapisuję :-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię kupować książki, ale nie mam już miejsca na nowe, więc muszę się trochę wstrzymać. :)
OdpowiedzUsuńCo do rozstawania się z książkami to musiałam się tego nauczyć, żeby zrobić miejsce na te, które faktycznie chcę mieć.
Natomiast jeśli chodzi o "Tajemniczego opiekuna" to na razie nie mam go w planach, ale nie wykluczam, ze w przyszłości po niego sięgnę.
Pierwszy raz czytam o tej książce.
OdpowiedzUsuńKsiążkę znam- przeczytałąm jak byłam w szkole podstawowej jeszcze dzięki mamie i miło ją wspominam :-)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ukochanych lektur :)
OdpowiedzUsuńCzytałam to sto lat temu, aż odżyły wspomnienia <3
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie zachęca do lektury :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja sprawia, że mam ochotę przeczytać tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, książki wydawnictwa MG mają często mają świetne okładki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moje klimaty
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, a okładka faktycznie zwraca uwagę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie śliczna okładka, też by przykuła moją uwagę. Super, że historia okazała się równie ciekawa:)
OdpowiedzUsuń