Kilka lat temu, a może nawet i minęło już kilkanaście, przeczytałam swoją pierwszą książkę autorstwa Marka Krajewskiego. Spodobała mi się. Polubiłam głównego bohatera, który przemawiał do mnie swoim zachowaniem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moja przygoda z twórczością Krajewskiego będzie trwała tyle lat i z każdą kolejną książką będę coraz bardziej zachwycona pomysłami autora. Pan Marek stworzył dwie serie retrokryminałów. O Popielskim miałam okazję czytać już nie raz, a na mojej półce znajdują się wszystkie części tego cyklu. Natomiast zapoznanie się z seria o Mocku odkładałam cały czas w czasie. W końcu zaczęłam ją czytać. Zaczęłam od ostatnio wydanej książki pod tytułem „Diabeł stróż”.
Poznanie Mocka zaczęłam od jedenastej części cyklu. Jednak od początku wiedziałam, że nie będę mieć żadnego problemu ze zrozumieniem fabuły. Cykle Krajewskiego nie były pisane chronologicznie, a każda jego książka stanowi oddzielną historię. Wszystko o czym musiałam wiedzieć to znalazłam na stronach książki „Diabeł stróż”. Mogłam poznać bliżej Mocka, jego współpracowników jak i bohaterów wprowadzonych tylko dla potrzeby historii opisanej w tej części. Jeśli mam być szczera to nie polubiłam Mocka równie mocno jak Popielskiego. Mimo tego książkę „Diabeł stróż” czytało mi się bardzo dobrze. Byłam ciekawa jak potoczy się historia, a zakończenie trochę mnie zaskoczyło.
Marek Krajewski to autor, dzięki któremu polubiłam czytać retrokryminały. Chciałabym poznać wszystkie jego książki. Do tej pory znałam tylko cykl o Popielskim, a ostatnio przeczytałam swoją pierwszą książkę z cyklu o Mocku. W „Diable stróżu” napotkałam ten specyficzny, znany mi już język autora, który czasem nie jest łatwy w odbiorze, ale nadaje fajnego klimatu jego powieściom. Historia o Mocku nie podbiła mojego serca tak jak o Popielskim, lecz na pewno nie było to moje ostatnie spotkanie z bohaterem. „Diabeł stróż” potwierdził, że sięgnięcie po książkę autorstwa pana Krajewskiego zawsze jest dobrym wyborem.
Ja retrokryminały odkryłam w ubiegłym roku dzięki książce Marcina Wrońskiego i też mi podpasował ten gatunek, więc chętnie poznam twórczość pana Krajewskiego.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś kryminał autora, ale nie pamiętam czy mi się spodobał. Więcej już nie szukałam jego książek. Muszę znowu spróbować:)
OdpowiedzUsuńRetrokrymiały brzmią jak ciekawy gatunek :) Chyba czytałam kiedyś coś, co mogłoby zaliczyć się też do tej kategorii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam kryminały retro Marka Krajewskiego. Są świetne!
OdpowiedzUsuńKocham książki Pana Krajewskiego
OdpowiedzUsuńNie czytałem jeszcze nic z Autora ;-) . Na uwadze będę mieć , retrokryminały czasem oglądam w telewizji :-) . Serdecznie pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, a kryminał retro lubię, więc będę chciała nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńMam kilka tytułów tego autora, ale o tej książce nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Krajewskiego <3
Ostatnio rzadko czytam kryminały. Jednak jeżeli już po jakiś sięgam to zazwyczaj po ten w stylu retro. Mimo to jeszcze nie miałam okazji czytać powieści tego autora, chociaż mam już jedną na półce i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam autora, muszę wrócić do jego twórczości!
OdpowiedzUsuńCały czas myślę, że muszę poznać twórczość Krajewskiego, ale zawsze gdzieś to mi się odkłada w czasie... ;/
OdpowiedzUsuń