Wydaje mi się, że minęło już kilkanaście lat, odkąd przeczytałam swoją pierwszą książkę autorstwa Marka Krajewskiego. Wtedy okazała się być dla mnie wielkim odkryciem. Dzięki niej poznałam swój pierwszy retrokryminał i od tamtej pory z wielką chęcią zagłębiałam się w ten gatunek. Po latach nadal z chęcią wracam do tego gatunku i do twórczości pana Krajewskiego. Ostatnio, miałam okazję przeczytać jego najnowszą powieść pod tytułem „Pasożyt”.
Książka „Pasożyt” należy do serii o Edwardzie Popielskim oraz do cyklu szpiegowskiego. Tym razem miałam okazję zobaczyć jak znany mi od lat Edward pomaga kontrwywiadowi rozwiązać sprawę tytułowego pasożyta. Musi go wytropić, a do tego nasz inteligentny kapitan nadaje się idealnie.
Najnowszą książkę pana Krajewskiego polubiłam przede wszystkim za to, że czytało mi się ją o wiele łatwiej i lżej niż starsze książki autora. Sama historia też była dosyć interesująca. Z chęcią śledziłam poczynania Popielskiego i byłam ciekawa jak się one zakończą, do czego dojdzie nasz bohater. Jednak mając w pamięci stare kryminały Krajewskiego to czegoś mi brakowało w tej książce. Nie wciągnęłam się w czytanie tak jak przy poprzednich książkach, czego ogromnie mi brakowało. „Pasożyt” to dobra książka, ale na pewno nie będę jej wspominać przez lata tak jak poprzednie książki autora.
Wydawnictwo Znak
Mogłabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńPopielski wymiata. Uwielbiam książki Krajewskiego.
OdpowiedzUsuńLubię niektóre retrokryminały. Tego jeszcze nie czytałam. Może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńMam w planach książki autora. Jestem ciekawa jego twórczości. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam książki autora, dawno już nie czytałam niczego z jego autorstwa :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych polskich pisarzy
OdpowiedzUsuńZnam autora, ale ta książka jest jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuń