Kiedy kilka lat temu zobaczyłam zapowiedź pierwszej części serii „Kroniki mroku”, to nie byłam pewna czy to książka dla mnie. Lubię książki fantasy, lecz opis nie przekonywał mnie do końca. Jednak zdecydowałam się ją przeczytać. Teraz, wiem, że zrobiłam dobrze. Polubiłam Rezkina i czytanie o jego przygodach. Z każdą częścią coraz bardziej przywiązywałam się do historii i sięgając po piątą część, czyli „Smoki i demony” wiedziałam, że będę zachwycona.
W końcu mogłam wrócić do Rezkina. Czekałam na to prawie dwa lata, czyli odkąd skoczyłam czytać poprzednią część. Byłam ogromnie ciekawa, co nowego zadzieje się u bohatera i ani trochę się nie zawiodłam. Dostałam kolejne ciekawe przygody, szalone intrygi, brutalne walki i intrygujące nowe postacie. W pewnym momencie zastanawiałam się czy na pewno czytam książkę z serii „Kroniki mroku”. Upewniłam się, że tak i wtedy mogłam w pełni cieszyć się z nowych wątków, które były zaskakujące.
Tyle czekania na książkę i znowu tak szybko się skończyła. Kiedy już zaczęłam czytać książkę „Smoki i demony”, to ciężko było mi się od niej oderwać. Cały czas coś się tutaj działo i byłam ciekawa co stanie się dalej z bohaterami. Sięgnięcie po serię książek napisaną przez Kel Kade to była jedna z lepszych moich decyzji, gdyż stała się jedną z moich ulubionych. Teraz, nie pozostaje mi nic innego, muszę czekać kolejne lata na następną część.
Osoby lubiące tego rodzaju książki na pewno po przeczytaniu Twojej recenzji sięgną po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNie są to moje klimaty, ale po przeczytaniu tej recenzji czuję, że omija mnie coś ważnego :D
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że nie mogłaś oderwać się od tej książki.
OdpowiedzUsuńMam w domu pierwszy tom, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać. Jednak myślę, że w końcu przyjdzie na niego czas i w sumie jestem ciekawa jak go odbiorę.
OdpowiedzUsuńFajnie, że książka Cię aż tak wciągnęła. :)
OdpowiedzUsuń