wtorek, 8 marca 2022

Taka sama - Erica Spindler

Porywający thriller psychologiczny o kobiecie, która uważa, że uciekła przed brutalnym morderstwem sprzed lat. Ale czy ktoś jej w to uwierzy?
Sienna Scott dorastała w mrocznym cieniu paranoicznych urojeń swojej matki. Teraz wraca do domu, by zmierzyć się z przeszłością i nierozwiązaną sprawą zabójstwa, które zmieniło jej życie. Młoda kobieta boi się, że w noc morderstwa to ona była celem. Pojawia się też obawa, że zabójca zamierza naprawić błąd z przeszłości i już zaczął działać. W miarę jak pętla zaciska się coraz bardziej, granice między prawdą a kłamstwem, rzeczywistością a złudzeniem powoli się zacierają. Czy spełni się najgorszy koszmar Sienny? A może uda jej się zdemaskować mordercę?

 

 

Mój gust czytelniczy, tak jak myślę każdego, zmieniał się w ciągu mojego życia. Kiedyś miałam ulubionych autorów, którzy przestali być ulubieni, bo zostali wyparci przez nowych. Jedną z takich pisarek była Erica Spindler. Lubiłam sięgać po jej książki, lecz przez kilka ostatnich lat nie robiłam tego. Żadna z jej książek nie wpadła w moje ręce. Jednak niedawno miała premierę książka „Taka sama”. Jak zobaczyłam jej zapowiedź to od razu przypomniało mi się jak bardzo lubiłam książki Spindler i zamarzyłam sobie ją przeczytać.

Książkę „Taka sama” zaczęłam czytać z wielkim podekscytowaniem. Miałam nadzieję na tak dobrą lekturę jakie czytałam te kilka lat temu. W historię weszłam bardzo gładko. Od początku mnie zaciekawiła. Powodowała, że od pierwszych stron w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania. Później, nastąpił etap bliższego poznania bohaterów. Wtedy w mojej głowie zaczęły pojawiać się przypuszczenia dotyczące tego kto był tym mordercą i dlaczego. Przez długi czas autorka mnie podpuszczała, że pierwsza z moich hipotez się potwierdzi, a tego bardzo nie chciałam, bo to było zbyt banalne rozwiązanie. Na szczęście Spindler nie wybrała tej drogi. Obaliła jeszcze kilka moich hipotez, aby na koniec mnie zaskoczyć. Zakończenie spowodowało, że zaczęłam się zastanawiać jak to się stało, że nie rozwiązałam tej sprawy, przecież miałam wskazówki. Jednak te wskazówki były umiejętnie przykryte innymi wydarzeniami.

Jestem w pełni zadowolona z powrotu do twórczości pani Spindler. „Taka sama” to świetny thriller, który wciągnął mnie od pierwszych stron. Przez długi czas nie pozwalał mi o sobie zapomnieć. Im więcej stron przeczytałam tym w mojej głowie zaczynało się pojawiać więcej pytań i hipotez. Próbowałam odkryć mordercę przed bohaterami. Autorka umiejętnie odwróciła moją uwagę od tej postaci i podejrzewałam kogoś innego, aby zaskoczyć mnie na samym końcu. Takie thrillery lubię i mam ochotę na więcej książek Spindler.

Wydawnictwo Luna

12 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam książek autorki. Muszę także wrócić do jej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham thrillery psychologiczne i żadnemu nie mogę się oprzeć. Ten tytuł również chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za thrillerami - niegdyś się nimi zaczytywałem - ale nad tym się zastanowię :-) . Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Aktualnie nie ciągnie mnie do thrillerów, więc póki co nie planuję sięgać po tą książkę. Chociaż jeżeli wróci mi chęć na czytanie powieści z tego gatunku to niewykluczone, że sięgnę po tą książkę jak mi wpadnie w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tę autorkę, więc pewnie w wolnej chwili dam tej książce szansę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawe, a thriller psychologiczny to gatunek po który czasem sięgam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda ze zmieniającym się gustem. Również przestałam czytać wielu autorów. Poznałam nowych,czasem wracam do tych starych, by sprawdzić czy coś mnie zainteresuje. Różnie bywa. Dobrze, że Ciebie autorka nie rozczarowała, moze i ja przeczyta tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo dobrego czytałam ostatnio o tej książce i mam ją w planach. Thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych gatunków. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, że się po czasie nie zawiodłaś. Ja ostatnio wróciłam do czytania mojego ulubionego autora z czasów nastoletnich, czyli Koontza i jednak już mnie aż tak nie zachwyca swoją twórczością 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś bardzo lubiłam autorkę, nie wiem dlaczego przestałam ją czytać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!