czwartek, 31 marca 2022

Ucieczka z Festung Breslau - Andrzej Ziemiański

 


Zima 1945 r. Festung Breslau broni się zaciekle przed ofensywą Armii Czerwonej. Żołnierze walczą o każdą ulicę, każdy dom, każde drzwi. Karabinem, bagnetem a jeśli trzeba, to na pięści. Tuż obok rozgrywa się zupełnie inna walka, niemająca nic wspólnego z brutalną siłą - walka wywiadów. Oficer Abwehry Schielke musi rozwiązać zagadkę godną detektywa: odnaleźć mordercę ludzi powiązanych z wywożeniem z miasta dzieł sztuki. Przy okazji, być może, odnaleźć same działa sztuki i zapewnić sobie spokojne, dostatnie życie po wojnie. Ale to będzie później. Na razie musi przeżyć i dotrwać do końca swojej gangsterskiej przygody.

Kiedy przeglądam książki, jakie wydała Fabryka Słów, to mam ochotę przeczytać je wszystkie. Mam wrażenie, że jest to literatura wpasowująca się w mój gust czytelniczy. To doprowadziło do tego, że większość autorów, których książki można znaleźć w tym wydawnictwie, są na mojej liście do poznania i przeczytania. Jednym z takich autorów był Andrzej Ziemiański. Wiem, że stworzył poczytną serię o Achai, ale chciałam przeczytać coś innego. Nie miałam ochoty rozpoczynać kolejnej serii, więc książka „Ucieczka z Festung Breslau” wydała się być idealna, aby zacząć przygodę z twórczością pana Ziemiańskiego.

Mimo że nie znałam twórczości pana Ziemiańskiego, to w momencie sięgnięcia po książkę „Ucieczka z Festung Breslau” miałam wrażenie, że będzie to udana przygoda. Zaczęłam, więc ją czytać. Dosyć szybko zostałam zaskoczona. Nie spojrzawszy nawet kiedy znalazłam się na setnej stronie. Książkę czytało mi się bardzo płynnie i szybko. Historia mnie zaciekawiła, a momentami bawiła. Humor powieści zdecydowanie do mnie przemawiał. Podczas czytania nie czułam, że muszę już teraz poznać zakończenie. Nie ciągnęło mnie do niego, ale z miłą chęcią wracałam do czytania tej książki, bo po prostu było to przyjemne.

Jestem w pełni zadowolona ze swojego pierwszego spotkania z twórczością pana Ziemiańskiego. Książkę „Ucieczka z Festung Breslau” czytało mi się bardzo szybko i z pełną satysfakcją, jaka może płynąć z czytania. Bardzo podobało mi się, że w tak poważne wydarzenia, bo akcja dzieje się podczas trwania drugiej wojny światowej, autor wprowadził humorystyczne fragmenty. Zdecydowanie muszę zapoznać się z innymi książkami pana Ziemiańskiego. Przewiduję, że będą to równie udane przygody.

Wydawnictwo Fabryka Słów

12 komentarzy:

  1. Pierwszy raz czytam o tej książce,ale bardzo mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem zainteresowany, książki z "Fabryki Słów" biorę w ciemno. Pozdrawiam po zalatanym poranku , potem jeszcze zakupy. Czytam Dziewanowskiego "Brzemię białego człowieka". No i rano nie wytrzymałem, kupiłem podręcznik do klasy IV SP. Aktualizacja wiedzy ;-) . A z podobnych książek , co wyżej recenzowana polecam "Westerplatte" Jacka Komudy, mam ją w formie papierowej. Zbeletryzowana opowieść - jak powyższa :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Ziemiańskiego dużo czytałem w czasach istnienia IL 2, ale to było wieki temu ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że jesteś zadowolona z lektury tej książki. Rozczarowania są najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostrzę sobie na nią przysłowiowe pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo coś dla mnie, "Achaję" bardzo polubiłam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znałam wcześniej tego tytułu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś się skuszę, ale na razie podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak lubię książki z Fabryki Słów to pan Ziemiański i jego twórczość jakoś mnie do siebie nie przekonują, więc nie mam w planach sięgać po jakąkolwiek jego powieść.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale brzmi bardzo kusząco.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!