Osiem lat temu, przeczytałam debiut pewnego francuskiego autora. Tak mi się spodobał, że z wielką chęcią sięgałam po jego kolejne książki. I tak po tych ośmiu latach nadal z wielkim zaciekawieniem sięgam po jego kolejne kryminały. W tym roku pojawiła się jego ósma książka, na którą czekałam niecierpliwie. Cały czas wypatrywałam, kiedy pojawi się zapowiedź polskiego wydania. Gdy zobaczyłam, że znajduje się w planach na wrzesień tego roku, to byłam uradowana. W końcu w moje ręce wpadła książka Bernarda Miniera pod tytułem „Dolina”.
Kiedy tyle czasu wypatruje się kolejnej książki jednego ze swoich ulubionych autorów, to nic dziwnego, że zaczęłam ją czytać od razu jak tylko pojawiła się ona w moim domu. Byłam bardzo ciekawa, co dzieje się u jednego z moich ulubionych policjantów. „Dolina” to już szósta część cyklu o Martinie Servazie, a ja nadal z wielką radością podchodzę do kolejnych części. „Dolina” zdecydowanie utrzymuje poziom swoich bardzo dobrych poprzedniczek.
Książkę „Dolinę” pochłaniałam z
wielką przyjemnością i niechętnie odkładałam ją na bok. Cały czas byłam ciekawa,
co jeszcze wydarzy się w książce. Po mojej głowie cały czas chodziły różne pomysły
dotyczące rozwoju wydarzeń. Pomimo moich wielu teorii to nie przewidziałam
zakończenia całego opisywanego śledztwa ani tego jak potoczyło się życie
francuskiego policjanta. Jestem bardzo zadowolona, że w końcu mogłam przeczytać
tę książkę. A teraz wracam do czekania
na kolejną powieść pana Miniera.
Podoba mi się, że nie udało Ci się przewidzieć zakończenia.
OdpowiedzUsuńJesień sprzyja w moim przypadku tego typu książkom, a ta bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszystkie książki z serii :)
OdpowiedzUsuń