Słowa bywają nieposłuszne. Trudno je upilnować – mają swoją szemraną
przeszłość, przekraczają granice, nawet zmieniają znaczenie! Michał
Rusinek, niestrudzony tropiciel tajemnic naszego języka, pokazuje tym
razem świat słów zapożyczonych. Odkryjecie sekrety wyrazów, których
używamy codziennie, a o których tak mało wiemy! Co wspólnego ma indyk z Indianami? Czy wiesz, że często na śniadanie
zjadasz „złote jabłka", a na obiad „kwiaty kapusty"? Czy traktory
istniały w starożytności i co łączy jaśka z Jasiem?
Po zobaczeniu tytułu najnowszej książki pana Michała Rusinka uznałam, że jest zabawny. Kiedy bardziej przyjrzałam się opisowi książki to dowiedziałam się, że jest to książka o słowach. Od razu mnie to zaciekawiło. Lubię znać znaczenia, pochodzenia niektórych słów. Może nie wszystkich, bo tyle bym nie zapamiętała, ale z chęcią dowiaduje się czegoś więcej o moich ulubionych słowach. Zapowiadało się, że książka „Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych” przybliży mi historię niektórych słów.
Kiedy już miałam książkę w rękach, to od razu rzuciły mi się w oczy ilustracje. Są stworzone przez panią Joannę Rusinek i zdecydowanie zasługują na to, aby poświęcić im więcej czasu. Opisy słów, jakie znajdziemy w książce „Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych” pana Rusinka są podzielone na kilka kategorii tematycznych. Znajdziemy tu między innymi słowa związane z kuchnią, sportem, szkołą. Wszystkie to są słowa pożyczone z innych języków i przebyły nieraz niekrótkie drogi, aby znaleźć się w polskim słowniku. Każdy z tych działów jest opatrzony tematycznymi rysunkami.
Podczas czytania książki „Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych” świetnie się bawiłam. Poznałam kilka ciekawych historii słów, które na pewno zostaną w mojej głowie na dłużej. Uważam, że jest to książka, która spodoba się mniejszym, jak i tym większym. Ja może większa nie jestem, ale trochę starsza niż grupa docelowa i z wielkim zainteresowaniem poznawałam znaczenia i pochodzenia słów. Spodobało mi się również to, że w tej książce znalazłam także polskie słowa, które przeszły do innych krajów.
„Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych” to ciekawa książka, która potrafi zachwycić ilustracjami, jak i nauczyć nas czegoś nowego.
Ocena 5/6
Ooo ja to muszę koniecznie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńKsiążka już dołączyła do biblioteczki Kaliny :) Będziemy ją czytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka. ��
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i zapowiada się naprawdę ciekawie! Chętnie ją poznam lepiej.
OdpowiedzUsuń