Jeśli wydawało wam się, że to dorośli rządzą światem – byliście w błędzie!
Witajcie w świecie Adelki – dziewczynki, której nie da się polubić, ale też nie można jej nie pokochać!
Na jakie eksperymenty zgodzi się zadurzony w Adelce chłopak? Jak naukowo udowodnić, że dziewczyny są najmądrzejsze? I jak sprawić, aby tata już nigdy, przenigdy nie ośmielił się o nic jej prosić? Spokojnie – nie tylko chłopcy będą pod obstrzałem! Są jeszcze lalki Barbie…
Adelka odkrywa, że aby zarobić duże pieniądze, nie trzeba się wcale napracować. Papier toaletowy sprzedawany na listki za piątaka (taniej nie będzie), napad rabunkowy na tatę (w końcu każda praca zasługuje na szacunek!), a może po prostu uśmiech, który okazuje się twardą walutą i można go wymieniać na spore ilości cukierków? Adelka nie zawaha się nawet zapędzić własnego kota do pracy. Koniecznie pod krawatem.
Już sam tytuł „Mordercza Adelka” sprawia, że chce się poznać Adelkę. Lubię od czasu do czasu przeczytać coś lżejszego, a książki kierowane do dzieci idealnie się do tego nadają. Seria stworzona przez Mr Tan i Miss Prickly od początku zapowiadała się jako coś dobrego i zabawnego. Byłam jej ciekawa, jednak trochę trwało za nim po nią sięgnęłam. Mamy już na polskim rynku trzy części i postanowiłam przeczytać je wszystkie.
Już pierwsze strony książki „Mordercza Adelka” sprawiły, że polubiłam tę serię. Czytając ją nie potrafiłam się nie śmiać. Przedstawione sytuacje były tak komiczne i prawdziwe, że chciałam więcej i więcej Adelki. Książeczek o Adelce nie da się inaczej pochłonąć niż na raz, gdyż wciągają i uzależniają. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę serię od pierwszej części, gdyż nie straciłam żadnej historii, a kolejne, w których pojawiały się nawiązania do poprzednich, były dla mnie zrozumiałe.
Pokochałam Adelkę całym sercem i jestem pewna, że niejedno małe i duże dziecko też ją pokocha. Seria o Adelce ruszyła już w podróż po moich najbliższych i zbiera same dobre oceny. To mówi samo za siebie. Warto czytać i się śmiać wraz z tym cyklem. Jestem pewna, że każdy czytelnik spędzi z Adelką i jej niesamowitymi pomysłami ciekawy czas i nie będzie żałował. A być może, tak jak ja, będzie chciał więcej i dołączy do grona czekających na kolejną część. Polecam!
hahaha kurcze fajne to:D taka polska Mała Mi :D aż sama bym sobie poczytała te książki:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie:)
OdpowiedzUsuńMoja Kalinka na pewno pozna Adelkę. Dwa tomy tej serii mamy już na półce.
OdpowiedzUsuńCiekawie się ta seria zapowiada, fajna na prezent :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco piszesz o tym cyklu. Na pewno będę go wypatrywać.
OdpowiedzUsuńMnie Adelka podobała się bardziej niż córce ;)
OdpowiedzUsuńCo za mały potworek :D Aż chętnie sama bym przeczytała :D
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej córeczki. Ależ fajne książeczki. Będziemy razem czytać.
OdpowiedzUsuń