Nazwisko Kallentoft kojarzy mi się ze szwedzkim pisarzem, który stworzył cykl pod tytułem „Komisarz Malin Fors”. Od zawsze chciałam poznać ten cykl, ale przez ostatnie lata udało mi się przeczytać tylko jedną część. Nadal mam plany, aby nadrobić tę serię, ale w międzyczasie sięgnęła po inną. Pisarz zaczął tworzyć serię pod tytułem „Palma”, którą rozpoczyna książka „Patrz, jak spadam”.
Miałam swoje pewne oczekiwania od książki „Patrz, jak spadam”, gdyż Mons Kallentoft kojarzy mi się z dobrymi kryminałami. Myślałam, że otrzymam książkę, która mnie zachwyci i wciągnie od pierwszej strony. Niestety, nie stało się tak. Dostałam dosyć ciekawą historię oraz bohatera, którym targają silne emocje, które doprowadzają do tego, że jest w stanie zrobić wiele, aby odnaleźć swoją córkę. Ta część książki jak najbardziej mi się podobała. Jednak nie potrafiłam się maksymalnie wciągnąć w czytanie, gdyż książka jest napisana dosyć chaotycznie. Musiałam się porządnie skupić, aby zrozumieć to, co czytam. Fabuła potrafiła znienacka przenieść się na perspektywę innego bohatera czy też przenieść się o kilka lat, co powodowało moje zagubienie.
Książka „Patrz, jak spadam” spodobała mi się, lecz żałuję, że nie mogę o niej powiedzieć, że jest świetna. Opowiadana przez pisarza historia była na tyle ciekawa, że walczyłam z tym chaosem i moim zagubieniem, które się czasem wkradało, gdyż bardzo chciałam poznać zakończenie. Samo zakończenie wpłynęło na mnie emocjonalnie i była zadowolona, że nie odłożyłam jej na bok.
Fabuła wydaje się ciekawa, tylko nie wiem czy bym się odnalazła w tym lekkim chaosie, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńMam na nią ogromną ochotę, więc przeczytam, mimo wspomnianych mankamentów :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pojawił się chaos, ale ostatecznie nie mówię nie tej książce.
OdpowiedzUsuńJak nie jest świetna, to nie będę traciła na nią czasu, mam za dużo książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Jeszcze zastanowię się nad jej lekturą.
OdpowiedzUsuń