czwartek, 11 lutego 2021

W jednej chwili - Suzanne Redfearn

To miała być wspaniała weekendowa wyprawa na narty z rodziną i przyjaciółmi. Los jednak zrządził inaczej. W jednej chwili kończy się życie szesnastoletniej Finn, gdy samochód jej rodziców wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Zawieszona między światami dziewczyna patrzy bezsilnie, jak jej najbliżsi walczą o przetrwanie. Podjęte wtedy decyzje i dokonane wybory będą prześladować wszystkich uczestników wypadku. Nie potrafiąc opuścić bliskich, Finn wciąż czuwa. Tymczasem jej rodzina i przyjaciele zmagają się z rozpaczą i wyrzutami sumienia. Ojciec szuka zemsty na jedynej osobie, którą może obwiniać – poza sobą. Najlepsza przyjaciółka Finn, Mo, odważnie docieka prawdy, kiedy historia ich wypadku zostaje cynicznie przekłamana. Siostra, Chloe, jest gotowa dołączyć do Finn, a matka, która uratowała ich wszystkich, zmaga się z konsekwencjami swoich decyzji. Finn musi odejść, ale jak ma zostawić rodzinę w rozsypce? 
 

Do książki „W jednej chwili” przyciągnęła mnie jej okładka. Zimowy klimat okładki niewiele się różni od tego, co można spotkać teraz za oknem. Stwierdziłam, że będzie przyjemnie czytać o zimnie, kiedy samemu można się schować pod kocykiem. Myślałam, że otrzymam po prostu ciekawą historię, z którą spędza dwa albo trzy wieczory. No i zostałam zaskoczona. Otrzymałam coś innego.

Do książki „W jednej chwili” podeszłam z pozytywnym nastawieniem. Od początku myślałam, że tę książkę będzie się czytało dobrze. Nie spodziewałam się, że wciągnie mnie od pierwszej strony, ale tak się stało. Kiedy zaczęłam czytać, to nie potrafiłam jej odłożyć do ostatniej strony. Byłam ciekawa, co stanie się jeszcze po wypadku, kogo odratują, kto odniesie jakieś obrażenia. Później, zainteresowałam się ich życiem po wypadku, czy coś zostanie rozwiązane, co się stanie z Finn. Taka ilość niewiadomych napędzała tylko moją ciekawość.

Z książką „W jednej chwili” spędziłam niespotykany jeden wieczór. Gdy bohaterowie cierpieli z powodu zimna, to ja się cieszyłam, że mam swój kocyk, ale mimo wszystko odczuwałam ich bolączki. Nie spodziewałam się, że książka mnie tak wciągnie. W pewnym momencie moje zaangażowanie w śledzeniu historii trochę spadło, ale nadal będę wspominać tę historię jako bardzo dobrą na jeden mroźny wieczór.

Ocena 5/6

10 komentarzy:

  1. Okładka zdecydowanie przyciąga. Sama książka zapowiada się nieźle. Być może za jakiś czas się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna powieść, która wywołała we mnie sporo wzruszenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie kończę czytać i jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na razie nie mam tej książki w planach, bo to nie do końca moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym przeczytała :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie muszę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka bardzo przyciąga, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro książka tak bardzo wciąga to koniecznie muszę ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!