środa, 16 listopada 2022

Więcej niż zło - Ewelina Stefańska


 Okaleczony starzec, podający się za wędrownego zielarza. Kaleki żołnierz z gorącym poczuciem misji. Młody syn plemiennego wodza, ciągle żyjący w cieniu zmarłego ojca. Piękna tancerka rzucająca uroki równie łatwo, jak powłóczyste spojrzenia. Ich losy połączą się w zapomnianej przez Bogów i ludzi wiosce na skraju nieprzebytej puszczy. Tajemnica okrutnych zabójstw, widmo wojny, mordercze zapędy okolicznych plemion, wreszcie brudna, śmiercionośna magia - z tym wszystkim przyjdzie się zmierzyć ludziom, którzy ledwie się znają, szczerze się nienawidzą i nie powiedzieli sobie ani słowa prawdy. A jednak będą musieli sobie zaufać.

Lubię czytać książki fantasy. Nie mam też żadnych oporów przed sięganiem po debiuty w tym gatunku. Do książki „Więcej niż zło” przyciągnęła mnie okładka. Nazwisko autorki nic mi nie mówiło, w końcu to debiut. Opis też zbyt dużo mi nie mówił. Te kilka zdań zbyt dużo mi nie powiedziało o czym będzie ta historia. Wyszło więc, że po książkę „Więcej niż zło” sięgnęłam przez okładkę i wydawnictwo. Lubię Fabrykę Słów i dużo książek z ich fantastycznej oferty przypadło mi do gustu. Miałam nadzieję, że tym razem też tak się stanie.

Muszę się przyznać, że odkąd skończyłam czytać książkę „Więcej niż zło” minęło kilka tygodni. Przez ten czas zastanawiałam się co takiego mogę napisać o tej książce i nadal do końca nie wiem. Z jednej strony książkę czytało mi się łatwo. Nie jest ona jakoś szczególnie gruba, więc skończenie jej szybko poszło. Z drugiej strony zostawiła po sobie takie dziwne uczucie. Historia nie do końca mnie porwała. W sumie to była mi dosyć obojętna. Nie byłam ciekawa co się zdarzy. Jednak nie mogę powiedzieć, że coś konkretnego mi się nie spodobało. Nie potrafię wskazać, że ta a ta rzecz mi się nie spodobała, ale nie potrafię wskazać co mi się podobało.

Czytanie książki „Więcej niż zło” zaczęłam z nastawieniem, że będzie to dobra historia. Wydawało mi się, że taka będzie, bo dobrze mi się ją czytało. Niestety, nie zainteresowała mnie na tyle, abym mogła powiedzieć, że mi się podobała.

Wydawnictwo Fabryka Słów 

5 komentarzy:

  1. W takim razie: udanej kolejnej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm ja się raczej nie skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze się zastanowię, czasem sięgam po podobne, pozdrawiam ! I wszystko, co wychodzi z Fabryki Słów lubię - polecam "Sforę" Mai Lidii Kossakowskiej - mam papierowe wydanie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak bym nie sięgnęła po nią, nie mój gatunek :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!