czwartek, 3 listopada 2022

Wiatrołomy - Robert Małecki

 

Grudziądz. Początek lat dziewięćdziesiątych. W rodzinie Witbergów pojawia się wymarzony syn, ale sielanka trwa krótko. Niebezpieczni i bezkarni gangsterzy porywają z domu dwumiesięcznego Filipa. Zdruzgotani rodzice zrobią wszystko, by odzyskać dziecko. Policja drepcze w miejscu, a tropy prowadzą donikąd. W sprawie pojawiają się kolejni podejrzani, ale śledczym nie udaje się odnaleźć chłopca. Trzy dekady później komisarz Maria Herman przechodzi osobiste piekło, próbując uwolnić się od podstępnego nałogu. Jej zawodowym partnerem zostaje Olgierd Borewicz, który boleśnie mierzy się z konsekwencjami błędnych decyzji z przeszłości. Wspólnie wyruszają do Grudziądza, by rozwikłać tajemnicę porwania dziecka Witbergów. Jeszcze nie wiedzą, że droga do prawdy doprowadzi ich na krawędź otchłani.

Bardzo lubię czytać kryminały, a w szczególności te napisane przez polskich autorów. Kiedy patrzę na półkę z polskimi kryminałami, to mam ochotę przeczytać je wszystkie. Wiem, że wszystkich nie uda mi się przeczytać, ale staram się chociaż po jednej książce danego autora. Jednak z tym też mam niemały problem, bo najczęściej jest tak, że podoba mi się przeczytana książka i muszę sięgnąć po inną tego samego autora, bo jestem pewna, że będzie to kolejna czytelnicza uczta. Tak właśnie było z Robertem Małeckim. Jak już poznałam jedną książkę, tak nabrałam ochoty poznać jego wszystkie. To doprowadziło do tego, że sięgnęłam po jego najnowszą książkę, czyli „Wiatrołomy”.

Nie udało mi się jeszcze przeczytać wszystkich książek Roberta Małeckiego, ale byłam pewna, że książka „Wiatrołomy” przypadnie mi do gustu. No i nie było inaczej. Już pierwsze strony książki mnie zainteresowały, a kolejne jeszcze bardziej wciągnęły mnie do opisywanego świata. Zaciekawiła mnie sprawa z Archiwum X, która przeplatała się z teraźniejszymi wydarzeniami i przestępstwami. Próbowałam wymyślić swoje wersje rozwiązania tych spraw, ale nie udało mi się. Autor oraz bohaterowie zaskoczyli mnie na końcu.

Nie muszę chyba już pisać o tym, że książkę „Wiatrołomy” czytało mi się wyjątkowo przyjemnie i szybko. Wciągnęłam się w prowadzone śledztwo i nie chciałam wyjść z tego świata dopóki nie poznałam zakończenia sprawy. Teraz, po zakończonej książce jestem ogromnie ciekawa kolejnej sprawy bohaterów, jak i też tego co zadzieje się w ich prywatnym życiu, bo muszę przyznać, że zmagają się z nietypowymi problemami.

Wydawnictwo Literackie 

10 komentarzy:

  1. Też chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam, gdyż lubię prozę autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy mi go polecają :-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat po twórczość Roberta Małeckiego nie mam w planach sięgać - co innego po twórczość J. Małeckiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi dobrze. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli będę miała ochotę przeczytać kryminał, to bardzo chętnie sięgnę po tego autora. Nie wiem czy akurat ten tytuł, ale bardzo możliwe:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale piszesz o niej bardzo przekonująco! Jeśli będę miała okazję, przeczytam z ciekawością!

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę w końcu sięgnąć po coś z twórczości autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie poznałam jeszcze twórczości pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie nie mam w planach tej książki, ale może kiedyś zmienię zdanie. Czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!