Leigh Collier ciężko pracowała, żeby zbudować swoje pozornie normalne życie. Jest dobrze opłacaną adwokatką, ma nastoletnią córkę, która świetnie radzi sobie w szkole, nawet jej rozwód przebiega w miarę kulturalnie. O takiej zwyczajności marzyła.
Pewnego dnia na jej biurku lądują akta dobrze sytuowanego młodego mężczyzny oskarżonego o gwałt. Leigh nigdy dotąd nie miała do czynienia ze sprawą takiego kalibru – jeśli ją wygra, jej kariera zawodowa nabierze rozpędu. W trakcie spotkania z oskarżonym uświadamia sobie jednak, że nieprzypadkowo wybrał ją na swojego obrońcę. Leigh zna podejrzanego. Podejrzany zna ją. W dodatku doskonale wie, co zdarzyło się dwadzieścia lat temu i dlaczego Leigh od tamtego czasu ucieka.
Dosyć niedawno poznałam książki autorstwa Karin Slaughter. Mimo że zaczęłam od środka pewnej serii to i tak mi się spodobały. Kiedy mam okazję sięgnąć po książkę tej autorki, to z chęcią to robię. Lubię czytać dobre thrillery, a takie też dostaję za każdym razem, kiedy sięgnę po książkę pani Slaughter. W tym roku wyszła książka, która nie należy do żadnej serii, więc od początku wiedziałam, że bez problemu zrozumiem fabułę. Tak więc z jeszcze większą chęcią i ciekawością sięgnęłam po książkę „Fałszywy świadek”.
Już pierwsze strony książki „Fałszywy świadek” mnie wciągnęły. A kolejne spowodowały, że byłam jeszcze bardziej ciekawa jak rozwinie się ta historia. Dalsze wydarzenia przyczyniły się do tego, że w mojej głowie zaczęły się pojawiać różne teorie rozwiązania zagadki. Książka dała mi wszystko to, co dostaję od dobrych thrillerów, czyli ciekawą, zagadkową historię oraz wywołała moje zaangażowanie w śledzenie wydarzeń i zaskoczyła mnie zakończeniem.
„Fałszywy świadek” to kolejna książka Karin Slaughter, jaką przeczytałam i mi się spodobała. Autorka po raz kolejny udowodniła mi, że tworzy dobre i wciągające historie. Do tego pokazała, że można umieścić historię we współczesnych covidowych czasach, ale nie robić z niego głównego tematu, a tylko tło do ciekawych wydarzeń. Teraz, pozostaje mi czekanie na kolejną książkę pani Slaughter.
Świetnie, że Ci się spodobała. Myślę, że rzeczywiście warto sięgnąć :-) . Poszukam w odpowiedniej chwili w bibliotece :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńCzuję, że mnie również ta książka będzie się podobała.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię autorkę.
OdpowiedzUsuńTo super, że miałaś udaną lekturę. Jeżeli chodzi o mnie to jak na razie jeszcze nie wiem czy dam szansę autorce.
OdpowiedzUsuńJa niczego nie czytałam jeszcze tej autorki. Będę musiała nadrobić a opis tej ksiazki wydaje się intrygujący :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa książek tej autorki. Mam jedną na półce, ale to inny tytuł.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale trzeba to w końcu zmienić! :)
OdpowiedzUsuń