poniedziałek, 6 czerwca 2022

Sługa honoru - Adam Przechrzta

 


Jeśli nie będę mógł biec, pójdę. Jeśli nie będę mógł iść, będę pełzać. Ale wrócę do domu. Bój w Strażnicy Mgieł się skończył. Wielu towarzyszy broni Rudnickiego nie zobaczy już kolejnego świtu. Wielu jego wrogów- również. Teraz najważniejsze to ostrzec Cesarza przed nadchodzącym zagrożeniem ze strony Białego Chanatu i uratować życie przyjaciela. Jednak spotkanie z córką przemytnika całkowicie zmieni priorytety Rudnickiego a upragniony powrót do domu uczyni niewyobrażalnie bolesnym. Tymczasem na Ziemi Samarin stanie wobec katastrofalnego zagrożenia. Będzie potrzebował wszystkich sił i nadludzkiego szczęścia, żeby uratować carewicza Aleksandra, własny honor i życie.

Od jakiegoś czasu przyglądałam się książkom Adama Przechrzty. Miały przyciągające mój wzrok okładki oraz zachęcające do sięgnięcia opinie. Jednak wyszło tak, że wyłącznie na nie patrzyłam i planowałam, że przeczytam. Do sięgnięcia po swoją pierwszą książkę Przechrzty skusiło mnie duża promocja na pierwszą część cyklu „Materia Secunda” w jednej z internetowych księgarni. Wiedziałam, że ten cykl jest w pewien sposób powiązany z poprzednim cyklem autora, który mnie kusił, czyli „Materia Prima”. Jednak postanowiłam, że podejmę się czytania drugiego cyklu bez znajomości pierwszego. Teraz, w ogóle tego nie żałuję. A nawet się cieszę, że miałam możliwość sięgnąć od razu do drugiej części, czyli „Sługa honoru”.

Sięgając po książkę „Sługa honoru”, czyli drugą część cyklu „Materia Secunda” doskonale wiedziałam czego mogę się spodziewać. Pierwszy tom tak mnie wciągnął, że nie mogłam się wręcz doczekać, aby dowiedzieć się, co tam działo się dalej. Drugi tom ani trochę mnie nie zawiódł. Ponownie zostałam wciągnięta do tego fantastycznego, czasami trochę dziwnego świata. Z wielkim podekscytowaniem przemierzałam przez ten świat wraz z bohaterami. Nie mogłam doczekać się, aby dowiedzieć się, z jakimi problemami zmierzą się Olaf i Samarin.

„Sługa honoru” to godna kontynuacja „Sługi krwi”. Jestem ogromnie zadowolona, że w końcu skusiłam się na twórczość Przechrzty. Zostałam wciągnięta to świata Olafa i jego niecodziennych przygód. Nie wiem co wydarzyło się w pierwszym cyklu z tego świata, czyli „Materia Prima”, ale jeśli jest choć trochę podobny do tego, co już poznałam, to czeka mnie niesamowita przygoda. Polubiłam styl Przechrzty, dzięki któremu czytanie jego książek było jeszcze przyjemniejsze i przychodziło mi bez żadnych kłopotów. Do tego autor posiada niezwykłą wyobraźnię, a jej tworami na szczęście zechciał się z nami podzielić. 

Wydawnictwo Fabryka Słów

6 komentarzy:

  1. Dobrze, że kontynuacja okazała się udana, bo nie zawsze tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię wszystko, co z Wydawnictwa Fabryka Słów :-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi nawet-nawet. Super, że autor ma bogatą wyobraźnię. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam pierwszej części, ale świetnie, że kontynuacja spełnia Twoje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytuję takich książek, więc lekturę zostawię miłośnikom :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!