poniedziałek, 27 czerwca 2022

Płoń dla mnie - Ilona Andrews

 


W świecie, w którym genetyka i magia są fundamentami dynastii i potęgi rodów, żyje Nevada Baylor, młoda detektyw, która próbuje utrzymać na powierzchni rodzinną firmę. Najnowsze zlecenie może się okazać dla rodzinnego biznesu przełomem, albo ostateczną katastrofą. Szalony Rogan, uparty jak osioł mag dysponujący fenomenalną mocą, który uważa porwanie i przykucie do podłogi w piwnicy za dopuszczalne środki komunikacji, nie będzie łatwym sprzymierzeńcem. Właściwie, będzie sprzymierzeńcem śmiertelnie niebezpiecznym. Ale Nevada, choć musi ukrywać swoje talenty i radzić sobie z konsekwencjami tego, że oficjalnie magii nie posiada, ma jednak asa w rękawie - całkiem niezwykłą rodzinę. Matkę, emerytowaną snajperkę. Babcię, ekscentryczną konstruktorkę czołgów. I nie mniej szalone rodzeństwo. Z tą rodziną zadziera się na własne ryzyko. Bo o ile Bóg mógłby napastnikowi wybaczyć, to Nevada na pewno nie.

Od pewnego czasu przyglądam się twórczości Ilony Andrews. Wydała mi się być ciekawa. Jednak jakoś cały czas sięgnięcie po nią odkładałam w czasie. Niedawno nadarzył się dobry moment. Na polskich rynku pojawiła się nowa seria pod tytułem „Ukryte dziedzictwo” napisana przez duet ukrywający się pod pseudonimem Ilona Andrews. Uznałam, że to idealna okazja przekonać się czy książki stworzone przez to małżeństwo przypadną do mojego gustu czytelniczego. Tak więc sięgnęłam po książkę „Płoń dla mnie”.

Wystarczyło mi kilka minut z książką „Płoń dla mnie” i już wiedziałam, że historia mi się podoba. Bardzo szybko się wciągnęłam i byłam ciekawa co stanie się dalej. Polubiłam główną bohaterkę jak i jej specyficzną rodzinę. Nevada posiada wyjątkowy dar, ale musi go ukrywać, gdyż nie chce być zmuszona do życia jakiego nie chce prowadzić. W książce „Płoń dla mnie” dzieje się sporo. Nie ma chwili na nudy. Fantastyczna część tej historii bardzo przypadła mi do gustu. Dodatki erotyzmu czasem trochę kuły oczy. Miałam ochotę jak najszybciej je ominąć i przejść do kolejnej części. Jednak to dzięki nim pojawiało się napięcie między bohaterami, które doprowadzało do ciekawych wydarzeń.

Książka „Płoń dla mnie” wciągnęła mnie od pierwszych stron. Jestem ciekawa kolejnych części cyklu „Ukryte dziedzictwo”. Jeżeli kolejne części będą równie dobre jak ta pierwsza, to będę bardzo zadowolona i Ilona Andrews zdobędzie nową fankę.

Wydawnictwo Fabryka Słów 

5 komentarzy:

  1. Super, że książka wciągnęła cię od pierwszej strony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszystko, co z Fabryki Słów. Mam papierową "Rudą Sforę" Kossakowskiej. Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłośnicy tego rodzaju książek na pewno skorzystam z Twojego polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tą książkę mam gdzieś z tyłu głowy już od jakiegoś czasu i pewnie po nią sięgnę. Jednak jeszcze nie wiem kiedy na nią znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie dla mnie, ale wiem, komu mogłabym polecić tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!