czwartek, 23 czerwca 2022

Dziewczyna mojego męża - Anna Szczypczyńska

 

Lucyna i Tomasz po dwudziestu latach wspólnego życia postanawiają się rozstać. Powód wydaje się oczywisty: zmienili się, chcą innych rzeczy, a namiętność, która lata temu zbliżyła ich do siebie, całkowicie wygasła. Do tego ich córka dorosła i wyfrunęła z domu na zagraniczną uczelnię. Trudno o lepszy moment na zmiany! Początkowo nowo obrana droga wydaje się bajeczna – Lucyna i Tomasz wchodzą w związki i korzystają z życia. Jednak pewnego dnia na ich mailowe skrzynki przychodzi wiadomość, która wszystko zmienia – zaproszenie na wesele wspólnego znajomego, które odbędzie się we Włoszech nad jeziorem Garda. Brzmi wspaniale, dopóki Tomasz nie zaproponuje, by pojechali na nie we czwórkę: Lucyna ze swoim partnerem, on ze swoją dziewczyną. „Wreszcie mogłabyś ją poznać!”. Tylko czy Lucyna jest na to gotowa? Czy chce poznać dziewczynę swojego męża?

Rok temu poznałam twórczość pani Anny Szczypczyńskiej. Byłam wtedy pod wielkim wrażeniem tego co otrzymałam. Obiecałam sobie, że sięgnę po kolejną książkę autorki. W tym roku to zrobiłam i nie spodziewałam się, że tak szybko będę mogła sięgnąć po trzecią książkę tej autorki. Zapowiedź „Dziewczyny mojego męża” zaskoczyła mnie nie tylko tym, że pojawiła się kilka tygodni po poprzedniej książce autorki, ale także okładką. Wygląda na bardzo wakacyjną, a tym samym zapowiada bardzo lekką zawartość, a książki Szczypczyńskiej w ogóle nie kojarzą mi się z letnimi, lekkimi historiami.

Bardzo szybko przekonałam się, że książka „Dziewczyna mojego męża” wcale nie należy do tych typowo wakacyjnych lektur. Po raz kolejny zostałam zaskoczona opisaną historią. Znowu poczułam, że to co czytam wpływa na moje myśli i emocje. Zastanawiałam się, jak zachowałabym się w podobnej sytuacji, szukałam w sobie cech bohaterów, a także przeżywałam wszelkie emocje wraz z poznanymi bohaterami. Czytanie książki pani Szczypczyńskiej było dla mnie czystą przyjemnością. Wciągnęłam się i nie chciałam wychodzić z tego świata. Lucyna zdecydowanie została moją koleżanką, której życie mnie ciekawiło i życzyłam jej jak najlepiej.

W książce pani Szczypczyńskiej znalazłam tylko jeden minus. Jest nim zakończenie. Autorka chyba nie lubi swoich czytelników, że zakończyła tę historię w taki sposób. Ma się wrażenie, że została urwana, niedokończona. W mojej głowie pozostało wiele pytań związanych z tym, co dalej wydarzy się u bohaterów.

Książka „Dziewczyna mojego męża” po raz kolejny zawładnęła moimi myślami i czasem. Jestem oczarowana umiejętnościami autorki i mam nadzieję, że jeszcze zaskoczy mnie niejedną książką.

Wydawnictwo Luna

6 komentarzy:

  1. Jeszcze się zastanowię nad tą książką :-) . Jeśli pojawi się w nowościach bibliotecznych -to sięgnę :-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro wywołuje emocje to jestem na tak. Poza tym inna książka tej autroki mocno mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabieram tę książkę na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tak entuzjastycznej recenzji, nie mam najmniejszych wątpliwości, co do tego, że chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam w planach sięgnięcia po tą książkę - nawet mimo tego, że tak zachęcająco o niej piszesz. To po prostu nie moje klimaty i myślę, że nie polubiłybyśmy się z tą historią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa, jeśli gdzieś wpadnie mi w ręce będę chciała przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!