wtorek, 6 kwietnia 2021

Dziennik utraconej miłości - Eric-Emmanuel Schmitt

Najbardziej osobista książka Érica-Emmanuela Schmitta, autora Oskara i pani Róży
Moja matka nie chciała, żebym tylko żył, chciała, żebym był szczęśliwy.
Mam wobec niej obowiązek szczęścia.
Schmitt, mierząc się ze śmiercią najukochańszej matki, po raz pierwszy wpuszcza nas tak głęboko do swojego świata i dzieli się najbardziej intymnymi uczuciami oraz doświadczeniami.
I tak jak wcześniej Oskar – bohater uwielbianej przez czytelników powieści – pisał listy do Pana Boga, by przygotować się na nadejście nieuchronnego, tak teraz sam autor mierzy się z utratą najbliższej osoby, przelewając swoje myśli na karty książki.

 

 

Nazwisko Erica Emmanuela Schmitta kojarzy mi się z książką „Oskar i pani Róża”. Zapoznałam się z nią kilka lat temu, kiedy mój młodszy brat miał ją jako lekturę szkolną. Przeczytana historia zapadła mi w pamięci. Gdy widziałam jakąś inną książkę tego autora, to od razu do głowy przychodziły mi odczucia po przeczytaniu tej pierwszej i szukałam ich w innych. Przeczytałam kilka, lecz żadna nie powtórzyła sukcesu i nie skradła mojego serca. Jednak każda z nich zachwyciła mnie czymś innym. Byłam ciekawa czym zainteresuje mnie książka „Dziennik utraconej miłości”.

Pierwsza rzecz jaka mnie zachwyciła w książce „Dziennik utraconej miłości” jest zdecydowanie okładka. Gdy ma się to wydanie w rękach, to nie chce się przestawać na nie patrzeć. Cieszę się, że wydawnictwo zdecydowało się wydać kilka książek pana Schmitta w podobnej szacie graficznej. Mam ochotę, aby one wszystkie zagościły na mojej półce. Druga rzecz, która mnie zachwyciła to pierwsze zdanie z książki. „Mama zmarła dziś rano i po raz pierwszy zrobiła mi przykrość.” to zdanie sprawiło, że przez moją głowę przegalopowało tysiące myśli.

„Dziennik utraconej miłości” to książka, która zachwyca nie tylko swoim wydaniem, ale także treścią. Znalazłam w niej wiele fragmentów, które sprawiały, że byłam poruszona, a moja głowa wędrowała gdzieś indziej, aby przemyśleć to, co właśnie przeczytała. Książka „Dziennik utraconej miłości” opowiada o prywatnych przeżyciach autora po śmierci matki, co dodatkowo mnie poruszyło, gdyż bardzo boję się straty tak bliskiej osoby.

Ocena 5/6 

7 komentarzy:

  1. Brzmi na wyjątkową lekturę, chętnie poznam ją bliżej ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno już nie czytałam niczego tego autora, a ten tytuł mnie bardzo ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę, gdyż lubię prozę autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno już nie czytałam książek autora, a ta bardzo mnie kusi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale od dawna za mną chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też spodobała się okładka. Bardzo chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!