czwartek, 27 maja 2021

Wieczna wolność - Joe Haldeman

Weteran William Mandella osiadł na pokrytej śniegiem planecie wydzielonej dla takich jak on. Ożenił się, ma dwoje dzieci i pracuje. Jednakże jego styl życia uważany jest za archaiczny. W wyniku ewolucji mieszkańcy Ziemi wytworzyli zbiorową świadomość nazywaną Człowiekiem i przejęli kontrolę nad nową ojczyzną Mandelli. Jej mieszkańcy uważani są za niebezpiecznych ze względu na swą niezależność, jednakże toleruje się ich w celu zachowania zróżnicowanej puli genów. Taka egzystencja nie odpowiada Williamowi i jego kolegom-żołnierzom. Porywają kosmolot i ruszają w próżnię, by dać początek nowej ludzkiej rasie. 

 

 
 
 
 

Książkę „Wieczną wojnę”, czyli pierwszą część cyklu o tym samym tytule napisaną przez Joego Haldemana, poznałam dzięki nowemu wydaniu. Dom Wydawniczy Rebis zaczął wydawać serię pod tytułem „Wehikuł czasu”. To właśnie ona sprawiła, że zaczęłam poznawać więcej książek science fiction i to dzięki niej poznałam serię stworzoną przez Haldemana. Miło wspominam pierwszą część, więc bez zastanowienia sięgnęłam po kontynuację.

Zaczynając czytać książkę „Wieczna wolność” wiedziałam z czym mogę mieć do czynienia. Napotkałam bohaterów, których poznałam w poprzedniej części. Poznałam także nowe postacie, gdyż minęło trochę czasu od poznanych wydarzeń. Na początku, historia wydała mi się ciekawsza niż poprzednia. Byłam ciekawa co się stanie, do czego doprowadzą działania bohaterów. Jednak w pewnym momencie moje zainteresowanie historią spadło i dokończyłam ją czytać tylko dlatego, że spodziewałam się, że czymś mnie jeszcze może zaskoczy.

Moim zdaniem „Wieczna wolność” jest gorsza od swojej poprzedniczki. Jednak mimo wszystko nie żałuję, że się skusiłam na jej przeczytanie. Nadal uważam, że autor miał niesamowitą wyobraźnię i jego wizja przyszłego świata potrafi zaskoczyć. W pewnym momencie zabrakło mi wydarzeń, które by mnie zaskoczyły. W drugiej połowie książki znalazłam przede wszystkim opis tej wizji pisarza, który był ciekawy, ale nie na tyle, aby utrzymać moje zainteresowanie na wysokim poziomie. 

Ocena 4,5/6 

6 komentarzy:

  1. Na razie chyba sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na razie fantastykę sobie odpuszczam, ale nie mówię nie. Pozdrawiam. Dziś 92 minuty na zewnątrz, czasu na czytanie było mało. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może polecę koleżance, która lubi podobne klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyka i ja gryziemy się z sobą nawzajem :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!