środa, 17 marca 2021

Wszyscy słyszeli jej krzyk - Ryszard Ćwirlej

Jest rok 1929. W Poznaniu trwa Powszechna Wystawa Krajowa, prezentująca gospodarczy dorobek dziesięciu lat Niepodległej Polski. Ściągają na nią przybysze z całego kraju, nie tylko ci, których interesuje wielka ekspozycja, ale także tacy, dla których PeWuKa to możliwość szybkiego zarobku. Uroczysty nastrój psuje jedna seria napadów na targowych gości. Policja musi więc jak najszybciej ująć przestępców, by zapewnić spokój w mieście. Te wydarzenia relacjonuje otwarte niedawno poznańskie radio. Komisarz Antoni Fischer, zafascynowany nowym wynalazkiem, ma wygłosić przed mikrofonem odczyt o humanitarnej działalności radia. Jednak tuż przed jego wystąpieniem do studia wpada uzbrojony szaleniec, który otwiera ogień do zebranych tam ludzi. Antoni Fischer musi wziąć sprawy w swoje ręce. Okazuje się, że to dopiero początek niecodziennych zajść, które rzucą poznańskiego śledczego w sam środek rwącej rzeki wydarzeń, w które zaangażowane są wywiady Niemiec i bolszewickiej Rosji.

Antoniego Fishera po raz pierwszy poznałam w zeszłym roku podczas czytania książki „Zaśpiewaj mi kołysankę”. Była to piąta część serii opisująca jego przygody. Ta postać tak przypadła mi do gustu, że niedługo później zaopatrzyłam się we wszystkie poprzednie tomy cyklu o Antonim Fisherze. Lubię czytać retrokryminały, a akcja osadzona w Poznaniu jest dodatkowym plusem tej serii. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam zapowiedź kolejnej części. Nie mogło być inaczej i przeczytałam „Wszyscy słyszeli jej krzyk”.

Do książki „Wszyscy słyszeli jej krzyk” podeszłam z wielkim podekscytowaniem. Nie mogłam się doczekać aż znowu wejdę do świata Fishera i jego pracowników. Już pierwszy rozdział sprawił, że w mojej głowie pojawiła się myśl, że będzie to kolejna dobra lektura. No i tak się stało. Opisywana historia przez pana Ćwirleja spodobała mi się od początku i z wielkim zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia. Kilka poczynań bohaterów mnie zaskoczyło, a zakończenie ani trochę nie rozczarowało.

„Wszyscy słyszeli jej cykl” to kolejna świetna cześć cyklu o Antonim Fisherze. Udowodniła, że lubię ten cykl, jak i pióro pana Ćwirleja. Mimo że akcja dzieje się w międzywojennym Poznaniu i czasem używana jest poznańska gwara, to ani przez moment nie miałam problemu z czytaniem. Tę książkę czytało mi się świetnie i z wielkim zaciekawieniem tego, co stanie się za moment. Zdecydowanie warto poznać ten cykl, jeśli lubi się czytać retrokryminały.

Ocena 5,5/6 

7 komentarzy:

  1. Nie za często sięgam po powieści osadzone w czasach wojennych, ale zapamiętam ten tytuł :)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie poznać ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic autora, ale lubię kryminały w stylu retro. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!