Tortall to świat surowej, średniowiecznej fantasy, gdzie miecze dzierżyć mogli tylko mężczyźni. Pomimo tego, mnóstwo jego bohaterów to kobiety, które znajdują swoje drogi jako szpiedzy, czarodziejki, czy nawet w organach ścigania. Alanna z Trebondu najbardziej pragnie zostać rycerzem w królestwie Tortall. Znajduje na to sposób – zamienia się rolami ze swoim bratem-bliźniakiem, Thomem. Przebrana za chłopca, zaczyna szkolenie w pałacu króla Roalda. Droga do rycerstwa nie jest łatwa, a Alanna musi opanować władanie bronią, sztuki walki i magię, ale też nauczyć się ogłady, powściągnąć swój temperament i nawet zapanować nad własnym sercem.
W
momencie, kiedy zobaczyłam zapowiedź książki „Alanna. Pierwsza przygoda. Pieśń
Lwicy”, to nigdy wcześniej nie słyszałam o tej serii ani autorce. Jednak było
coś w niej, co sprawiło, że zechciałam ją przeczytać. Dopiero później dowiedziałam
się, że ta książka ma czterdzieści lat i jest ceniona przez wielu autorów
fantasy. To spowodowało, że jeszcze bardziej byłam ciekawa tej historii.
Już
pierwsze strony książki „Alanna. Pierwsza przygoda. Pieśń Lwicy” pokazały mi,
że będę mieć do czynienia z ciekawymi bohaterami. Polubiłam bliźniaki i ich
chytry plan o podmianie. Byłam ciekawa, czy Alannie uda się udawać chłopca i
jak długo to się nie wyda. Podobało mi się to, że nie były pomijane aspekty
związane z dorastaniem dziewczynki. Pokazano jak z wiekiem było jej coraz
trudniej. Alanna nie byłaby sobą, gdyby nie wplątała się w jakieś ciekawe
przygody. Okazała się być waleczna, przyjacielska z wyjątkową mocą. Bardzo
polubiłam tę bohaterkę.
Książka
„Alanna. Pierwsza przygoda. Pieśń Lwicy” to bardzo dobra książka fantasy.
Myślę, że spodoba się młodszym i starszym fanom tego gatunku. Znajdziemy w niej
ciekawą historię i bohaterów, którzy potrafią być prawdziwymi przyjaciółmi,
mimo że na pierwszy rzut oka wydają się nieuczciwymi ludźmi. Do tego magia,
walka z chorobą i nauka na rycerza. Polubiłam tę historię i czekam już na
kontynuację.
Mam ją w planach, ale za dużo ostatnio wychodzi nowości do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńDobra fantastyka - jak ja to mawiam - zawsze w cenie. Ale polecam też Lilianę Bodoc - Sagę o Rubieżach. Wspaniała :)
OdpowiedzUsuńNie czytam fantastyki.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, jednak niestety nie przepadam za tym gatunkiem literackim.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej książce, ale myślę, że bardzo chętnie zapoznałabym się z nią :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że chętnie sięgnę po tą serię bo może mi się spodobać. Poza tym trochę kojarzy mi się z Mulan.
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek, ale miłośnicy pewnie się skuszą :D
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem, całkiem. Czasem lubię sięgnąć po fantasy w średniowiecznych klimatach. :)
OdpowiedzUsuń