sobota, 26 czerwca 2021

Powiernik mieczy - Kel Kade

Rezkin został wychowany i wyszkolony w odosobnieniu w północnych ostępach królestwa Ashai. Całym jego światem była Forteca, a jedyną rodziną - Mistrzowie i Adwersarze. Ale Mistrzowie i Adwersarze nie żyją. Trupy wszystkich zostały dziedzińcu Fortecy. Prawie wszystkich, bo jeden człowiek uniknął rzezi. I to właśnie jego tropem Rezkin wyruszy w świat zewnętrzny. Być może ten człowiek wie, jakiej prawdy nie zdążył przekazać umierający Mistrz. Być może gdzieś tam są ci przyjaciele, których Rezkin ma szanować i chronić. Być może gdzieś tam odnajdzie ostateczny cel swojego istnienia. Najpierw jednak musi odnaleźć się w świecie pełnym małych i dużych ludzi, którzy nie posiadają Umiejętności, nie przestrzegają Zasad a na dodatek ciągle się uśmiechają i rumienią. Słowem: to nie jest świat dla poważnego herosa.

 

W momencie, gdy po raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź książki „Powiernik mieczy”, to nie byłam pewna czy to książka dla mnie. Jednak nie mogłam o niej zapomnieć, byłam ciekawa historii, jaka została opisana na jej kartach. Zechciałam ją przeczytać. Nie byłam pewna czy mi się spodoba, ale miałam nadzieję, że dostanę dobrą książkę fantasy.

Książkę „Powiernik mieczy” czytało mi się bardzo szybko i lekko. Bez problemu przechodziłam przez rozdziały. Czytanie jej nie wymagało ode mnie jakiegoś większego skupienia. Sama opisywana historia mnie zaciekawiła. Nie zrobiła na mnie żadnego efektu wow, lecz wciągnęła mnie i z chęcią śledziłam poczynania bohaterów. Główny bohater, czyli Rezkin był bardzo tajemniczy. Nie potrafiłam odgadnąć powodów jego postępowania, a tym bardziej tego, co zaraz zrobi. Polubiłam go i jestem ciekawa przyszłych wydarzeń z jego udziałem.

„Powiernik mieczy” okazał się bardzo dobrym początkiem serii pod tytułem „Kroniki mroku”. Historia Rezkina zaciekawiła mnie na tyle, że udało mi się przeczytać książkę w dwa wieczory, a jak brałam ją do ręki do myślałam, że zejdzie mi się dłużej, gdyż ma ponad pięćset stron. Teraz, zostaje czekać mi do jesieni i premiery drugiej części. Jestem jej ciekawa i mam nadzieję, że będzie równie dobra, a może i nawet lepsza. „Powiernik mieczy” mnie nie zawiódł i okazał się dobrą historią fantasy.

Ocena 5,5/6 

11 komentarzy:

  1. Miłośnicy fantasy na pewno zainteresują się tą książką :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie ukrywam, od pierwszej chwili gdy zobaczyłam okładkę wiedziałam, że to będzie dobra lektura. Miło się upewnić, ze to prawda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wprawdzie fantastykę rzadko w sumie czytam, ale ten tytuł będę miał na uwadze. Polecam "Rudą Sforę" Kossakowskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio kupiłam sobie już tą książkę imam nadzieję, że mi również się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka nie dla mnie, ale muszę pokazać Twoją recenzję mojemu mężowi. Zdecydowanie jego klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że czytamy zupełnie inne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale bardzo mnie zaciekawiłaś. Już dawno nie zachwyciła mnie żadna książka i bardzo fajnie by było, gdyby ta pozycja trafiła do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzja brzmi kusząco, aż ma się ochotę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!