Big Burr to miasteczko, gdzie wszyscy się znają - a przynajmniej tak im
się wydaje. Kiedy jednak zdobywa niechlubny tytuł „najbardziej
homofobicznej miejscowości w Ameryce”, a przyznająca go organizacja na
dwa lata przysyła tam queerową grupę zadaniową do pracy u podstaw i
edukowania lokalsów, rezultaty są nie do przewidzenia. Pogrążona w żałobie po synu Linda przyjmuje aktywistów z otwartymi
ramionami, bo tylko oni nie wiedzą o jej bolesnej przeszłości. Nastoletnia Avery, wściekła, że musiała zostawić Los Angeles, za wszelką
cenę stara się nawiązać przyjaźnie w nowym liceum. Tyle że szkolni
koledzy szybko odkrywają, że to jej mama kieruje grupą zadaniową. Gabe, lokalny myśliwy, który mieszka w Big Burr od urodzenia, nagle czuje, że znalazł się na celowniku. W miarę jak napięcie rośnie, związki się rozpadają, a bolesne prawdy
wychodzą na jaw, zarówno starzy, jak i nowi mieszkańcy zaczynają się
zastanawiać, czym jest poczucie przynależności.
Do tej pory nie miałam okazji,
aby przeczytać książkę, w której społeczność LGBT była na pierwszym planie.
Czytałam tylko takie powieści, w których pojawiała się jakaś pojedyncza postać,
jakiś wątek, który był drugoplanowy. Już od jakiegoś czasu planowałam sięgnąć
po książkę, która skupia się na opisaniu problemów osób LGBT. Kiedy zobaczyłam
książkę pani Laskey pod tytułem „Pod tęczą”, to uznałam, że będzie idealną
lekturą dopasowaną do tematyki, której poszukiwałam w książkach.
Książkę „Pod tęczą” zaczęłam
czytać z wielkim zaciekawieniem. Nie byłam do końca pewna, co w niej zastanę
oraz czy mi się spodoba. Na szczęście, już pierwszy rozdział przekonał mnie, że
ta książka to był dobry wybór. Bardzo dobrze mi się ją czytało i nie mogłam się
doczekać, aby się przekonać, co jeszcze wydarzy się w Big Burr. Każdy rozdział
w książce „Pod tęczą” to opowieść wydarzeń z miasteczka z innej perspektywy.
Były to osoby LGBT, ale także ich przeciwnicy. Możliwość poznania historii z
różnych punktów widzenia to bardzo ciekawy zabieg, dzięki któremu mogłam
dowiedzieć się dlaczego wydarzenia rozgrywają się w taki, a nie inny sposób.
Książka „Pod tęczą” to ciekawa
historia, która pokazuje z jakimi problemami zmaga się społeczność zamieszkała
w niewielkim miasteczku. Pokazuje jak ludzie i ich poglądy mogą się zmienić, a
czasem po prostu prawdziwe myśli wychodzą na zewnątrz, gdy człowiek poczuje się
wystarczająco bezpiecznie w miejscu zamieszkania.
Ocena 5/6
Miałam ją w planach, ale później przeczytałam kilka nieprzychylnych opinii i sama już nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam ją w planach, recenzja wciąga. PS. Taki sztuczny jeleń niegdyś wisiał w moim mieszkaniu nad wejściem. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTej książce mówię tak w przyszłości.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, ale nie jest to książka, której specjalnie będę szukać...
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam, i na początku ciężko mi się było wciągnąć. Im więcej jednak punktów widzenia poznawałam,, tym książka miała dla mnie więcej sensu.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Nie miałam książki w planach ale teraz myślę, że jednak po nią sięgnę :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Książka mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Genialna okładka :D Muszę dorwać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fabuła wydaje się całkiem interesująca i poza tym nigdy nie czytałam książki, w której społeczność LGBT byłaby na pierwszym planie. Dlatego postaram się w wolej chwili mieć na uwadze powyższą lekturę.
OdpowiedzUsuń