niedziela, 19 września 2021

Martwe dusze - Daria Orlicz

Po sezonie życie w nadmorskim miasteczku toczy się bardzo leniwie. Senną atmosferę zakłóca śmierć Aleksandry Fabianowicz, miejscowej pielęgniarki.
Dochodzenie prowadzi młodszy aspirant Krzysztof Bugaj, który szybko ustala, że kobieta została celowo potrącona przez samochód. Fabianowicz miała dużo wrogów, a na jej temat krążyło mnóstwo plotek. Wielu nie podobało się, że po rozstaniu z mężem zaczęła bez ograniczeń korzystać z życia i często wdawała się w przygodne romanse.
Bugaj pracowicie przesiewa uzyskane informacje i gromadzi dowody, jednak zanim uda mu się zawęzić krąg podejrzanych, w miasteczku zostaje zamordowana kolejna kobieta. Czy coś łączy te dwie sprawy? Może to tylko przypadek, a może dopiero początek czarnej serii.

 
 
 
Niedawno zaczęłam swoją przygodę z serią książek napisaną przez Darię Orlicz pod tytułem „Stracone dusze”. Pierwsza część, czyli „Diabelski młyn” pozytywnie mnie zaskoczyła i byłam ciekawa kontynuacji. Nie była ona typowym kryminałem, lecz zlepkiem różnych historii, które na początku się ze sobą nie łączyły i dopiero na koniec było można poznać powiązania. Byłam ciekawa czy każda z kolejnych części będzie wyglądać podobnie. Zabrałam się więc za czytanie drugiej części, czyli „Martwe dusze”.

Niedługo po rozpoczęciu czytania książki „Martwe dusze” przekonałam się, że ma bardziej typową budowę kryminału, czyli mamy morderstwo i śledztwo policyjne. Po raz drugi miałam okazję czytać książkę pani Orlicz i po raz drugi jestem zadowolona z lektury. Świetnie się ją czyta, autorka ma naprawdę lekki styl, który ułatwia czytanie, mimo że tematy o których pisze nie należą do najlżejszych. Historia stworzona przez autorkę ponownie okazała się wciągająca i byłam ciekawa zakończenia. Zakończenie mnie nie rozczarowało.

„Martwe dusze” to moje drugie udane spotkanie z twórczością pani Darii Orlicz. Jestem zadowolona, że w końcu sięgnęłam po jej książki, gdyż ich czytanie to sama przyjemność. Są wciągające, powodują nieraz obrzydzenie, ciarki na skórze, a zakończenie jest takie jakie powinien mieć każdy dobry kryminał, czyli nie do odgadnięcia. Mam ochotę na więcej książek napisanych przez panią Orlicz.

Ocena 5/6 

10 komentarzy:

  1. Muszę kiedyś w wolnej chwili znaleźć czas na spotkanie z twórczością pani Darii Orlicz, bo widzę że naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to mam jak Cyrysia - muszę kiedyś. Kiedy - nie wiem, ale tego typu tematyka na razie tj. już mnie nie kręci. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten cykl autorki. Jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej autorce, ani o tej książce, ale muszę przyznać, że trochę mnie zaciekawiłaś. Lubię takie kryminalne i zagadkowe historie, a jeśli mówisz że zakończenie Cię nie rozczarowało to myślę, że tym bardziej warto!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten cykl jeszcze przede mną, ale na pewno po niego sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam autorki, ale może kiedyś sięgnę. Tytuł kojarz mi się z powieścią Nikołaja Gogola. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odkryłam twórczość autorki w tym roku i bardzo się z tego cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś miałam propozycję współpracy odnośnie tego tytułu, ale nie podjęłam się, teraz trochę żałuję:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że jej książki są wciągające ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio nie ciągnie mnie do tego typu powieści, więc raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!