Dostatnie życie Clary Belmonte przerywa tragiczna śmierć jej ojca.
Zrozpaczona i pozbawiona protekcji młoda dziewczyna zostaje rzucona we
wrogi świat. W XVIII-wiecznej Kastylii życiem kobiet rządzą namiętności mężczyzn. Nawet arystokratki padają ofiarami ich bezlitosnych gier, a los wymaga od kobiet niewiarygodnej siły. Ale Clara ma wyjątkowy talent. Jest pasją jest kuchnia, a dania, które gotuje, zniewalają zmysły.
Gdy dziewczyna zostaje zatrudniona jako pomoc kuchenna w posiadłości
Castamar, wie, że to dla niej szansa, by zawalczyć o siebie.Tymczasem serce księcia Castamar od dawna czeka, by ktoś je obudził. Odkąd mężczyzna stracił ukochaną żonę, pokryło się lodem, a on sam, pogrążony w apatii, prawie nie opuszcza swych pokoi.
Gdy książę Diego po raz pierwszy próbuje dań swojej kucharki, budzą się jego uśpione zmysły. Również w sercu Clary ów tajemniczy mężczyzna wyzwala ciepło, którego nigdy dotąd nie zaznała. I na które nie może sobie pozwolić.
Po przeczytaniu opisu książki najczęściej
wiem czy chcę przeczytać daną książkę, czy też nie. Kiedy przeczytałam opis
książki „Kucharka z Castamar”, to pomyślałam, że to książka raczej nie dla mnie.
Jednak ciekawią mnie książki ze znaczkiem Netflix. Zastanawia mnie co w nich
takiego było, że Netflix postanowił nakręcić swoją adaptację. A „Kucharka z
Castamar” posiada właśnie taki znaczek na okładce. Do tego okładka, która często
rzucała mi się w oczy na mediach społecznościowych. To wszystko przyczyniło się
do tego, że jednak postanowiłam przeczytać tę książkę.
Kiedy po raz pierwszy miałam w
dłoniach książkę „Kucharka z Castamar”, to się trochę przeraziłam. Nie
spodziewałam się, że będzie ona taka duża. Ma prawie siedemset stron, a do tego
wymiarowo jest zdecydowanie większa od przeciętnej książki. Pomyślałam, że
będzie długo mi się ją czytało. I tutaj się pomyliłam. Już podczas pierwszej
sesji czytania przekonałam się, że da się ją czytać ekspresowo i na raz połknąć
dużo stron. Bardzo szybko wciągnęłam się w poznawanie tego osiemnastowiecznego
świata. Z wielką radością przyglądałam się jak zmienia się życie Clary. Bardzo
ją polubiłam i kibicowałam jej karierze.
Podczas czytania książki „Kucharka
z Castamar” przenosiłam się do niezwykłego osiemnastowiecznego świata, który
był przesiąknięty pięknymi zapachami potraw, arystokrackimi zwyczajami, ale
także intrygami, zakłamaniem, chęcią jak największego zysku dla siebie. Polubiłam
ten świat i szkoda było mi się z nim rozstawać. Teraz, muszę obejrzeć
ekranizację. Jestem ciekawa czy moje wyobrażenia jak wyglądają pomieszczenia i
bohaterowie pokryją się z wyobrażeniami reżysera.
Ocena 5/6
Wow, jaki grubasek. Sama fabuła tej książki mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam ze względy na okres historyczny
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad tą książką. Fabuła wydaje się być bardzo ciekawa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJest duże prawdopodobieństwo, że dam się skusić na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę. Intryguje mnie. ;)
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, ale na razie nie mam jej w planach :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się tam też na moment przeniosła :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać i czytać o takich czasach, co prawda tematyka kulinarna sama w sobie mnie nie pociąga, ale biorąc pod uwagę pozostałe elementy fabuły książka wydaje się ciekawa:)
OdpowiedzUsuń