czwartek, 14 października 2021

Kantata - Klaudia Zacharska

Czasami powrót w rodzinne strony może obudzić dawne demony. A jednak Kinga, pseudonim Kantata, wokalistka popularnej kapeli rockowej, decyduje się z nimi zmierzyć. Robi to dla siostry, pragnącej w miejscu, w którym dorastały, wychowywać adoptowaną córkę Maję – dziewczynkę, która z niewiadomych przyczyn kilka razy wracała do domu dziecka z rodzin zastępczych. Wkrótce w ich otoczeniu zaczynają dziać się rzeczy coraz bardziej przerażające i niepokojące. Koszmary, halucynacje, niewyjaśnione zjawiska – mrok wokół nich zdaje się gęstnieć z każdym dniem. Czy rodzinny dom Kingi kryje w sobie coś więcej niż tylko wspomnienie tragedii? Czy wracając, popełniła fatalny błąd? Budzi się stary koszmar, lecz w nowych, przerażających barwach.
 
 

Są takie okładki książek, które na długo zostają mi w głowie. Wystarczyło, że raz spojrzałam na okładkę książki „Kantata” i wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę. Mimo że mijały miesiące to nadal pamiętałam o tej okładce. Musiałam w końcu ją przeczytać. Byłam bardzo ciekawa zawartości. Przeczuwałam, że może być coś mrocznego, co przemówi do mojego gustu czytelniczego.

Książka „Kantata” bardzo szybko mnie wciągnęła. Poczułam się zaciekawiona treścią i chciałam się dowiedzieć co stanie się dalej. Pojawił się pierwszy dreszczyk na skórze i bardzo fajny klimat. Tak dobrze zaczęło mi się czytać tę książkę, że nie chciałam jej odkładać. Gdyby nie senność to zapewne czytałabym ją dalej. Drugiego dnia nie popełniłam tego błędu i zabrałam się za jej czytanie wcześniej. Dzięki temu mogłam się dowiedzieć wszystkiego co chciałam.

W książce „Kantata” oprócz mrocznego klimatu pojawia się także wątek paranormalny. Często mam z nimi problem, bo wplatane w historie, które przypominają nasze realne życie, wydają mi się bardzo sztuczne. A tutaj autorka umiejętnie go połączyła ze wszystkimi wydarzeniami. Nie poczułam żadnej sztuczności, a rozwiązanie zagadkowych wypadków wydało się bardzo realne i innego sobie nie wyobrażam.

„Kantata” to książka, która przyciągnęła mnie do siebie okładką. Jednak treść wywarła na mnie większe wrażenie i to ono zostanie ze mną na dłużej.

Ocena 5,5/6 

6 komentarzy:

  1. Okładka rzeczywiście jest genialna 💀 Książka totalnie w moim klimacie i na pewno chce ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt - okładka genialna. Nie wykluczam, że sięgnę, gdyż to wydawnictwo na Twitterze obserwuję i nie tylko tam :) Pozdrawiam, po zalatanym przedpołudniu - 22 minut szybkich zakupów, a jutro imieniny kogoś bliskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za poświęcony czas i recenzję! Mam nadzieję, że następna opowieść również okaże się interesująca 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak mroczne klimaty są idealne dla mnie właśnie jesienią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno jej nie odmówię, uwielbiam podobne klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka faktycznie ciekawa, treść wydaje się być również intrygująca.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!