piątek, 13 sierpnia 2021

Słońce po burzy - Robyn Carr

Po śmierci męża Mel próbuje zagłuszyć rozpacz intensywną pracą. Bezskutecznie, bo anonimowość wielkiego szpitala, w którym pracuje jako pielęgniarka, i stres związany z życiem w Los Angeles nie pomagają jej odzyskać spokoju. Idealnym wyjściem wydaje się przeprowadzka do Virgin River, gdzie mogłaby rozpocząć wszystko od nowa. Niestety malownicze miasteczko wita Mel strugami deszczu, obiecany domek okazuje się ruderą, a miejscowy lekarz nie chce z nią współpracować. Mel czuje, że popełniła błąd, dlatego postanawia wrócić do Los Angeles. Jednak następnego dnia znajduje na progu gabinetu porzucone niemowlę, a zaraz potem poznaje mężczyznę, który przekona ją do zmiany planów...
 
 
 
 

W momencie, gdy po raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź książki „Słońce po burzy”, to nie wiedziałam, że na jej podstawie jest serial. Dopiero znaczek na okładce mi o tym powiedział. Opis tej książki mi się spodobał, więc uznałam, że najpierw warto przeczytać, a później spróbuję obejrzeć serial na Netflixie. Przeczuwałam, że będzie to lekka i miła historyjka.

Bardzo szybko wciągnęłam się w czytanie książki „Słońce po burzy”. Spodobała mi się historia Mel, która przeprowadza się z wielkiego Los Angeles do malutkiego Virgin River. Oczekiwałam, że dostanę fajną historię i taką też dostałam. Jednak nie spodziewałam się, że aż tak bardzo się wciągnę. Myślałam, że będzie to kolejna lekka, wakacyjna lektura, o której szybko zapomnę. Coś czuję, że tak się nie stanie i będę wyczekiwać kolejnej części, bo jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się życie bohaterów.

Książka „Słońce po burzy” mnie zaskoczyła. Okazała się być lepsza niż się po niej spodziewałam. Ciekawa i wciągająca historia to jej główny atut. Każdy z bohaterów posiada swój unikalny charakter i niektórych trudno nie polubić. Czekając na kolejne wieści od bohaterów żyjących w Virgin River będę musiała włączyć serial. Mam nadzieję, że jest równie dobry jak książka.

Ocena 5/6 

8 komentarzy:

  1. Bardzo podobała mi się lektura tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to "moje klimaty". Takie książki są potrzebne. Nie wykluczam, że sięgnę. Pozdrawiam po zalatanym dniu nieco ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już druga pozytywna recenzja tej książki, jaką dzisiaj czytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam, że jest taka książka ani też nie miałam pojęcia o adaptacji na Netflixie :)

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam w ogóle o tym tytule. Jestem zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie historie w książkowej wersji nie zawsze mi podchodzą. Dlatego nie wiem czy sięgnę po tą książkę, ale za to serial mam ochotę obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może sięgnę, serial oglądam, jest niezły, Virgin River ma wiele ciekawych, sympatycznych postaci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj ją zamówiłam, więc za jakiś czas będę ją czytać :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!